Wątek: Dziwne zlecenie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2007, 17:58   #7
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Dębowski po prostu nie wiedział co powiedzieć. Siedział ze strachem patrząc na broń, bojąc się nawet poruszyć. Wygląda na to, że zastanawia się co powiedzieć. Już otwiera usta, by zaraz je zamknąć. Opuszcza głowę chowając ją w dłoniach.

- To ja jestem skurwysynem. Pan tylko wykonuje swoją pracę, ale ja...

Znowu zawahał się co powiedzieć. Podniósł głowę i spojrzał Radosławowi w oczy. Teraz jego twarz wyglądała jeszcze mizerniej niż na początku. Jednym szybkim ruchem ręki zrzucił dopiero co pokrojoną marchewkę na ziemię, dając upust wściekłości i pewnie wielu innym uczuciom. Po czym znowu się uspokoił.

- 28 lat temu, dokładnie 12 czerwca, zabiłem moją córkę. - Powiedział głosem nie zdradzającym żadnych emocji. - Miała wtedy tylko 10 lat. Była małym, słodkim, niewinnym dzieckiem. A ja byłem samolubnym draniem, który myślał tylko o sobie. To było tuż po śmierci jej matki. Nie potrafiłem się z tym pogodzić. A mała ciągle płakała i krzyczała, że chce do mamy. Nie mogłem tego dłużej znieść. Wziąłem do rąk mosiężną statuetkę Chrystusa... CHRYSTUSA!... i uderzyłem ją. Raz, drugi, trzeci... Wtedy już nie płakała, już nie krzyczała, że chce do mamy. Gdybym miał więcej odwagi, już dawno sam bym ze sobą skończył. Ale kto chce mojej śmierci, nie mam pojęcia.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline