@Clutter
Celowo napisałem "planszówka", bo nie każdy miał styczność z bitewniakiem, a wiele wzorowanych na RPGach gier planszowych posiada dość rozwinięty system obrażeń i żywotności.
@Ingwar
Wszystko fajnie, ale wspomniane przez Ciebie rany to efekt obrażeń krytycznych (trochę przebudowanych przez MG pod swoją wizję mechaniki), no chyba, że VIX zdublował efekty ran i jeden zdany rzut na kości oznaczał, że zakuty w zbroję płytową rycerz chodził w pierwszej turze bez palców (trafiony za 6 w lewe ramię), a w drugiej bez ręki, bo padł cios krytyczny przy furii Ulryka. Nie chodzi tyle o realizm, ale o samo gamingowe podejście do rozgrywki, bo próbujesz przekonać ludzi wychowanych na bitewniakach, WFRP i wielu innych systemach, że nie da się grać brutalnie i wystarczająco "grimdarkowo" bez solidnego karania graczy co walkę
Być może Clutterbane się ze mną nie zgodzi, ale trzymanie się zasad gry (przy drobnych tweakach tu i tam, gdy zajdzie taka potrzeba) jest bardziej fair wobec graczy i jest to najlepszy sposób na uniknięcie niepotrzebnych napięć na linii gracz-MG. Nikt nie lubi rules-lawyersów, zwłaszcza, gdy wchodzą w paradę MG, ale z drugiej strony ich obecność uczy MG przywiązywania większej wagi do mechaniki systemu w jakim prowadzi, co samo w sobie jest czymś pozytywnym.
P.S.
Gdyby w moich sesjach zastosowałbym metodykę VIXa to po kilku walkach nie bylibyście weteranami, a trupami