Ja akurat jestem zdecydowanym przeciwnikiem tezy o użyciu skrzydeł podczas bitwy, z kilku powodów.
Praktyczne :
Nikt przy zdrowych zmysłach nie ubiera takiego stelaża ograniczającego ruchy podczas bitwy.
Teoria o płoszeniu koni tatarskich jest po prostu śmieszna. Raz, że husarii używano przeciwko ordom tylko sporadycznie i to podczas wielkich bitew. Dwa, konie tatarskie przywykłe do zapachu prochu i krwi, huku armat i muszkietów, wreszcie ludzkim wrzaskom i rzężeniu miałyby się spłoszyć szumu skrzydeł ? Według mnie nawet by go nie usłyszały.
Tezę o zabezpieczeniu przeciw arkanom też bym odrzucił. To nie dziki zachód, jazda tatarska nigdy nie używała masowo arkanów przeciw ciężkiej jezdzie. A jeśliby tak było dlaczego brak takich "konstrukcji" u jazdy pancernej, czy lekkkiej walczącej o wiele częściej z Tatarami niż husaria ?
Ekonomiczne :
Wbrew pozorom sytuacja finansowa husarza, jeśli nie był posesjonatem przedstawiała się wręcz tragicznie. Zaciągnięcie się w do tej formacji było praktycznie finansowym samobójstwem. Przykładowo, gdy żołd za kwartę (czyli 13 tygodni) wynosił 25-30 złotych koń husarski kosztował 200-300. Do tego dochodził koszt pocztu, kopii, zbroji etc etc.
Była to inwestycja, nie dość że niepewna to jeszcze bardzo kosztowna.
Doszło do tego, ze po połowie XVII wieku zaczęto przyjmować w szeregi towarzyszy husarskich bogatych mieszczan, po prostu brakowało szlachciców zdolnych ponieść takie koszta !!!
Zachowane popisy wojskowe przeczą tezie o husarii szumnej i dumnej. Można tam przeczytać o koniach jednouchych i jednookich, żołnierzach z tylko jednym pistoletem itd. Zapewne nieco lepiej sytuacja przedstawiała się w bogatych i służących również podnoszeniu prestiżu "królewiąt" chorągwiach magnackich, ale w wojsku kwarcianym wątpię by nakładano dodatkowe obciążenia finansowe na ochotników jakimi były skrzydła.
Reasumując : o ile jestem skłonny przychylić się do tezy, że skrzydeł używano jako elementu służącego ozdobie podczas uroczystości, parad, w chorągwiach królewskich czy magnackich, o tyle nie widzę żadnego sensownego argumentu przemawiającego za praktycznymi korzyściami użycia ich nie tylko w bitwie, ale i podczas intensywnych pochodów "komunikiem".
Jeszcze jedno : wiele wyobrażeń na temat wyglądu husarii wynieśliśmy z XIX wiecznego malarstwa batalistycznego. Przestrzegał bym przed zbytnim zaufaniem do tych dzieł. Służyło ono tak samo jak "Trylogia" ku "pokrzepieniu serc" i czasem ma niewiele ("Panorama Racławicka" i panorama "Węgierska") albo i nic ( "Bitwa pod Grunwaldem" Matejki) z rzeczywistością.
Kitsune nazwał mnie prowokatorem.
Ażeby nie poczuł się rozczarowany :
Przecież w "Tronie we krwi" nie tylko kawaleria, ale i piechota nosi na plecach coś na kształt osobistych chorągwi.
Więc może jednak ?