Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2016, 17:26   #109
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Strażaka aż zamurowało, gdy zobaczył, co dzieje się z Aronem. To, jak się zachowywał, przywodziło mu na myśl tandetne horrory z lat 90-tych, które - nomen omen - lubił oglądać. Szkoda, że teraz uczestniczył w jednym z nich. Ich kolega z ekipy wyglądał, jakby został opętany przez to, co próbowało dopaść ich wszystkich. Czarne, wijące się macki, które wyskoczyły z jego ust razem z krwią sprawiły, że Mayfield skrzywił się i odskoczył do tyłu. Odruchowo schował dłoń do kieszeni i zacisnął ją na łapaczu snów, jakby to miało mu w czymś pomóc. Pierwsze, co przyszło mu na myśl, gdy Aron padł, a dym wniknął w jego ciało, to czy oni wszyscy mają to już w sobie i czy to tylko kwestia czasu, aż ten demon/bestia/zło wcielone czy cokolwiek innego ich wykończy? A może po prostu wybierało najsłabszych? Obecnie było milion pytań bez odpowiedzi.

Wpatrując się a leżące ciało Cage'a, miał zamiar sięgnąć do plecaka po nóż, ale chwilę później doszedł do wniosku, że to nie miało sensu. Co miałby zrobić tym kozikiem? Porzucił szybko ten pomysł, wciąż zerkając w stronę Arona. Po tym co zobaczył i po tym, co się tej nocy działo, Mayfield wiedział, że koleś albo udaje, że nie żyje, albo rzeczywiście nie żyje. Umysł wrzucał mu przed oczy wkrętki, że jak tylko podejdzie do leżącego bez ruchu Arona, to ten nagle rzuci się na niego z zębami, jak zombiaki w 'The Walking Dead'. Wolał nie ryzykować; zresztą, kto by chciał... zwłaszcza po tym, co stało się z Mountem? Mając wciąż na oku leżące zwłoki, ruszył w końcu z Bear'em i Ange w stronę pulsującego światłem namiotu.

I tu kolejny opad szczeny. Światło zniknęło, a namiot okazał się być pusty. Chociaż nie do końca, bo wnętrze wypełniło się... drzewami i jakąś ścieżynką! Ot tak, na pstryknięcie palców namiot zaprezentował im pogrążony w ciemnościach las... To już była przesada. Co to, do cholery, miało znaczyć? W książce Alicja przenosiła się do Krainy Czarów przez króliczą norę, a oni mieli przejść do Królestwa Koszmarów przez zaczarowany namiot? WTF? Connor nie ogarniał tego swoim umysłem, a z szeroko otwartymi ustami, wpatrując się w równie zaskoczonych towarzyszy, musiał wyglądać co najmniej dziwnie, jeśli nie idiotycznie.
- Czyżby jakaś dróżka na drugą stronę rzeczywistości? Aż sam nie wierzę, że to mówię... - rzucił do Ange i Bobby'ego, gdy już udało mu się zebrać trochę myśli. - Pewnie to coś, co zagięło na nas parol chce, żebyśmy tam weszli, ale z drugiej strony... chyba lepiej to sprawdzić, niż kręcić się w kółko i potem znowu tu wrócić. Co myślicie? Może Arisa ma na to jakąś swoją teorię równoległych wszechświatów, albo coś?

Raz jeszcze zerknął w głąb namiotu i zamrugał kilka razy oczami, by upewnić się, że to wszysto nie jest jakąś pieprzoną iluzją. Potem wychylił się nieco i niezbyt głośno krzyknął w stronę Japonki.
- Arisa, chodź no tutaj, musisz coś zobaczyć...
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline