Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2016, 23:55   #11
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Nadprzestrzeń, Mroczny Jastrząb, kokpit.
Chwilę wcześniej.
- Mistrzyni? - Arthora La’Sor podeszła do kobiety wpatrującej się w wyświetlaną na terminalu mapę galaktyki.
- Tak? - odpowiedziała zagadnięta nie spuszczając wzroku z mapy.
- Chodzi mi o tamtą…
- Coś nie tak? - Meetra dopiero teraz spojrzała na twileczkę.
- W sumie to zupełnie nie rozumiem co ona tu robi. Dlaczego ocaliłaś ją i jeszcze zabierasz dalej. Nie powinnaś jej w żadnym stopniu ufać Mistrzyni! Przecież ona… jest po Ciemnej Stronie Mocy! I nawet się z tym nie kryje! Jestem przekonana, że w każdej chwili planuje jak nas pozabijać!
- Czego was ten Mical tam uczy… - Surik westchnęła. Założyła ręce na piersi i powiedziała spokojnie - Niech będzie, potraktuj to jako pierwszą lekcję. Odłóżmy na bok na razie… tamtą. Chodzi mi o twoje postrzeganie Mocy. Jasna czy Ciemna strona Mocy… to nie ma znaczenia dopóki nie definiuje tego kim jesteś. Oczywiście wpływ każdej, szczególnie Ciemnej jest silny, ale w tym tkwi siła by to samemu nadawać kierunek swojemu przeznaczeniu. Prąd Mocy jest silny, ale każdy może zmieniać kierunek poruszania się. Tylko najsłabsi przyjmują kaprysy Mocy bezrefleksyjnie. Będąc świadomą swojego istnienia, swoich celów zaczniesz zupełnie inaczej patrzeć na Moc. Być może nawet będziesz w stanie popłynąć zupełnie pod prąd.
Opuściła ręce wzdłuż ciała i odchyliła lekko głowę do góry.
- Co do twojej nowej towarzyszki… Jeśli się jej boisz, to co powiesz o mnie?
W tym momencie atmosfera w małym pomieszczeniu nagle zgęstniała. Ori poczuła ogromną ciemność jaka nagle wezbrała w szczupłej posturze Meetry. Wicher zniszczenia i grozy owiał młodą twilek. Nie czuła choćby ułamku takiego zła od Mrocznej Jedi. Nawet Quel-thazar wydawał się teraz ledwo adeptem Sith.
W jednej chwili wszystko się uspokoiło i po ogromnej fali Ciemnej Strony nie było śladu. Powróciła znana padawance Mistrzyni Jedi.
- Nie oceniaj jej z góry negatywnie. Nie wiesz jaką ma przeszłość. Natomiast o jakikolwiek sabotaż z jej strony możesz być spokojna - kobieta spojrzała jakby przez ścianę w kierunku kobiecych kajut. - Ona już jest po naszej stronie.
Arthoria nie wiedziała co odpowiedzieć. Nadal była przytłoczona wydarzeniem sprzed chwili.
- Zawołaj wszystkich do głównej sali. I ją też. - Surik nie pozwoliła jej na zbyt długie trwanie w oszołomieniu.

Główny hol

Rin weszła tam jako przedostatnia. Bao-Dur stał oparty o ścianę przy przejściu do rampy. HK-47 rozgościł się w zbrojowni jakby tamto miejsce było jego od zawsze. Padawani siedzieli jak grzeczni uczniowie na fotelach obok pulpitu głównego. Tyrax podobnie jak Iridonianin trzymał się na uboczu.
T3-M4 najechał na Mroczną Jedi popychając ją w ten sposób prawie w centrum pomieszczenia. Nie omieszkał skomentować tego w swoim stylu.
- Beepip wzzip!
Jako ostatnia zjawiła się Meetra Surik. Stanęła nad pulpitem i wyświetliła mapę galaktyki.
- Myślę, że skoro zdecydowałam się was zabrać, to należy wam się kilka wyjaśnień. Gdzie lecimy i po co. - wzięła głębszy oddech. - Wszystko zaczęło się od wielkiego człowieka, najmądrzejszego i najpotężniejszego Rycerza Jedi, Revana. Kiedy pod jego przywództwem pod Malachor V ostatecznie rozbiliśmy wojska Mandaloriańskie, on zebrał część floty i wyruszył w Nieznane Rubieże. Tam odnalazł Gwiezdną Kuźnię i powrócił by podbić całą znaną nam Galaktykę. Później jednak miał się nawrócić, pokonać swojego niegdysiejszego ucznia i zniszczyć tą wielką kosmiczną fabrykę. Tak brzmi wersja oficjalna… Prawda jest zupełnie inna. Revan w swoich podróżach napotkał na twór zwący się Imperium Prawdziwych Sith. - wypuściła powietrze z płuc. Widać podsumowanie tego wszystkiego nawet dla niej samej nie było prostą sprawą. - Zagrożenie jakie ta siła niosła dla Republiki i wszystkich światów było tak duże, że postanowił zjednoczyć wszystko pod swoją komendą. Ten plan się jednak nie udał, z różnych względów. Dlatego po zniszczeniu Malaka udał się w Niezbadane Regiony by samotnie stawić czoła temu zagrożeniu.
- Obiecałam pewnej osobie, że nie zostawię Revana w tym wszystkim samego. Choć zapewne będę to robić wbrew jego woli - uśmiechnęła się niemrawo. - To wszystko co najważniejsze. Wkrótce wylądujemy na asteroidzie B-17, żeby zatankować po raz ostatni i wyruszymy poza znany obszar Galaktyki.
 
Turin Turambar jest offline