Wątek: Wojna o Miguaya
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2007, 15:48   #4
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Post Janosz Favrasz, przed barem Dramna

Z dachu na dach, unikając tłoku poniżej, przeskakiwał, lub przechodził, dzięki przerzuconym deskom, rozwieszonemu praniu lub własnej lince z kotwiczką, młody mężczyzna.

Do Kreuam wkroczył południową bramą, ujrzawszy zaś zatłoczone uliczki, momentalnie pomyślał o dachach. Z góry ludzie wyglądali jak mrówki. Te uliczki to raj dla złodziei. Ciekawe, czy będę mógł to sprawdzić. - przeszło mu przez myśl.

Wkrótce odnalazł kobietę, którą tak obrazowo wskazywał mu żołnierz. Wysoka, postawna kobieta w mundurze wojsk Miguaya. Rudowłosa. Popijająca grzane trunki, cholera wie jakie, na oko starsza może o dwa, trzy lata od niego samego. Na oko: twarda suka. Ze słyszenia: dobry dowódca i straszny wróg. Ona, bez dwóch zdań. To jej miał szukać. Wycelował, na grot strzały nabijając papier z wiadomością.

Jęk cięciwy i strzała ze stukotem wbiła się w stół, przy którym siedział kobieta.

Zerknięcie ujawniło, że to jedno z rozklejanych w mieście ogłoszeń:
Cytat:
"Obywatele Krainy Miguaya! [...]
Namalowane miało trzy kółka, czarnym węglem. Oraz dopisek:
"Nadal rekrutujesz, pani?" nieco krzywym, pisanym w pośpiechu pismem.

Wstał, oparł się o komin i leniwie czekał, machając ręką by go spostrzeżono. Kiedy tak się stało, powoli, ostrożnie zszedł na dół, odczepił kotwiczkę, zwinął ją i powoli ruszył w stronę kobiety.

Gdy podszedł na odległość głosu, wydobył z tubusu wystającego z torby niewielki dokument.

- Ma karta werbunkowa, pani. - mówił niegłośno, lecz wyraźnie, z ciekawym akcentem. Z wyglądu, jeden z Cyganów. O nich mówi się, że lepiej sakiewkę łańcuchem przykuć do gruntu, bo jak do stołu przykujesz to i stół stracisz. Ten tu był ciemnowłosym, smagłym i szczupłym mężczyzną odzianym w zieloną kapotę tropicieli, z głębokim kapturem, teraz zrzuconym i odsłaniającym twarz. Przepasany był szerokim, skórzanym pasem, na nogach zaś miał skórzane buty na obcasie, z wywiniętą cholewą. Cygańska uroda, białe zęby, ciemnobrązowe oczy i czarne, krótko ostrzyżone włosy. Poważne spojrzenie.

- Janosz Favrasz jestem, ostatnio z kompanii Leśnych Ludzi.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline