Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2016, 22:45   #12
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Obeszła droida, który pchał ją do środka sali i stanęła w kącie pod ścianą. Spuściła głowę w dół by nie patrzeć na zebranych.
“No to rychło w czas sobie przypomniałaś” pomyślała z nienawiścią Rin.
Po słowach Surik wstąpiła w nią bezkresna niemoc. Powinna się przecież cieszyć, ale nie potrafiła.
“Z przyjemnością będę patrzeć jak spadasz w przepaść” zacisnęła pięści, które skryte teraz miała w kieszeniach płaszcza. Tak wiele spierdoliło się po drodze, że teraz nikt nie był tym kim był dawniej. A to wszystko była wina pieprzonych Jedi i ich “nieomylnej” rady.
“I jej wina nie jest wcale mniejsza” uniosła wzrok na Surik tylko po to by zaraz znów wbić spojrzenie w podłogę i kisić się w tej bezsilności jaką czuła, bo przecież ci tutaj zabiją ją jeśli zdecyduje się powiedzieć co o tym sądzi.
Milczała więc żałując, że tu się znalazła. Czuła, że musi zapalić, bo inaczej wybuchnie z kotłujących się w niej emocji. Fajki to był pomysł Reossa, uważał że dobry do momentu, aż nie okazało się, że kobieta najchętniej odpalała by jeden od drugiego. Na domiar złego tu czuła się tylko co raz bardziej i bardziej rozdrażniona.
Zaczęła gmerać w kieszeni w poszukiwaniu papierosów. Znalazła. Wyciągnęła razem z zapalniczką.
Droid T3 spojrzał na nią optykiem i wydał z siebie bardzo niepocieszony gwizd.
- Naskocz mi - syknęła do niego cicho i odpaliła fajkę zaciągając się nią jakby to miało przynieść jej zbawienie.

Spojrzenie Rin powędrowało na jedyne co mogło jej tu być przychylne. Zobaczyła, że optyki HK-47 aż zabłysnęły kiedy mówiono o jego Stwórcy. Można było odnieść wrażenie, że żywo zainteresował się tym tematem. Ale przecież to droid. Nie mógł odczuwać emocji, a satysfakcja jaką wydawało się od niego wyczuwać tym właśnie była.
- Stwierdzenie: Pani, jestem nad wyraz chętny by zaangażować się w to z pewnością wypełnione przemocą przedsięwzięcie. Na twe polecenie oczywiście.

- Co wiemy o tym Imperium Sith? - rozsądne pytanie zadał Vlad. Widać wreszcie mu przeszło po przygodzie z Quel-thazarem. Szkoda, bo jako warzywko nie przeszkadzał jej.
- Niewiele - odpowiedział mu Bao-Dur. - Więcej to przypuszczenia niż pewne fakty. Myślę, że tutaj nie chodzi tylko o siłę militarną, bo wtedy Revan po prostu starałby się wzmocnić Republikę. Pewnie chodzi też o ideologię Sith. Ciemna Strona zawsze jest łatwiejsza i bardziej pociągająca. Dlatego Revan postanowił ruszyć sam. Jak go znajdziemy to dowiemy się co planuje.

Rin cicho prychnęła z dezaprobatą na wspomnienie jakoby Ciemna Strona była łatwiejsza i przez to pociągająca. I do tego mówił to ktoś bez pojęcia w odczuwaniu Mocy jako ogółu.
Pieprzył zupełnie jak znienawidzeni przez nią rycerzykowaci Jedi.

***

Wszyscy wypowiedzieli się. A dokładniej rzecz biorąc to każdy za wyjątkiem Rin. Nawet T3 wtrącił swoje trzy piknięcia i świśnięcia. Nareszcie można było się rozejść.
Mroczna skierowała swoje kroki na powrót do żeńskiej kajuty. Wszystko wskazywało na to, że nie było już sensu dłużej czekać. Jeśli chciała wysłać wiadomość to musiała to zrobić teraz. Podczas postoju na asteroidzie.
Wypaliła papieros do końca i idąc korytarzem wrzuciła niedopałek do śmietnika. Uśmiechnęła się krzywo na to. Widać w końcu nauczyła się nie śmiecić po pokładzie. Z jęknięciem pełnym niezadowolenia weszła do kajuty. Postanowiła sobie, że zrobi sobie rozrywkę z gnębienia tej głupiej zielonej siksy która myśli, że wiedza którą stroną trzymać miecz świetlny wystarcza by nazywać się szermierzem.

Nim na całym statku rozległ się komunikat że wychodzą z nadświetlną Rin czas bezproduktywnie spędzała w kajucie. Samotnie, bo nikt nie miał ochoty jej towarzyszyć. Po wiadomości w drzwiach pojawił się droid T3.
Kobieta przewróciła oczami na jego widok. Podjechał do niej radośnie popiskując.
- Beep Beep BEEP!
- Jeszcze tego brakowało, żebym cie na zakupy zabierała - prychnęła kobieta. Wstała z łóżka i podciągnęła lewą rękawiczkę. Ze schowka w protezie wyciągnęła kartę ze swoimi "zaskórnikami".
- Deep dwoooo BEEP!
- Oh, ty mnie prosisz? - uśmiechnęła się z rozbawieniem. - Skoro prosisz to ładnie z twojej strony - stwierdziła z sarkazmem.
- Boop Boooop.
- To trzeba było od razu mówić, że masz jej kartę - rozpromieniła się na tą wiadomość. - Zdecydowanie brak ci miotacza płomieni, jak na mój gust - roześmiała się idąc do wyjścia z kajuty.
- Beep-DwOOO! - ucieszył się droid radośnie popiskując gdy podążał za mroczną.

Mroczny Jastrząb otrzymał zezwolenie na lądowanie na platformie i siedzący za sterami mandalorianin przystąpił do sprowadzenia statku na asteroidę.
Rin czekała już w korytarzu prowadzącym do śluzy. Była tu sama z T3, bo padawani, gdy sami również chcieli wcześniej przygotować się do wyjścia to widząc jej spojrzenie prędko stwierdzili, że mają jeszcze coś ważnego do zrobienia gdzieś o tam...
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline