Wątek: Wojna o Miguaya
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2007, 23:12   #16
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Post Janosz Favrasz, Miguaya

Bez słowa ustawił się w szeregu. Przedstawiał się już, kobieta zaś nie sprawiała wrażenia takiej, której wiele umyka. Lisbeth Cross. Zapamiętał. Zaczął szukać w czy coś mu to nazwisko nie mówi...

W międzyczasie podsumowywał najnowszych kompanów.

Veibat. Cwaniak chcący przezimować. Gerd. Niewyparzony jęzor i góra bezczelności. Kobieta - samarytanka (albo skrytobójczyni, w połowie wypadków kobieta kiedy niosła pomoc, zabijała), tak czy inaczej cicha woda. Rhevir de Valiron. Paniczyk szukający przygód (Jestem z możnego rodu X, ale uciekam przed kłopotami rodzinnymi i właściwie nie powinienem mówić, z jakiego jestem rodu). Na wszystkich przodków! Szlachta w tym kraju bywała naprawdę dziwna. Chyba, że paniczyk był tu z innych powodów.

Jonasz chwilę rozważał tę opcję, lecz ją odrzucił. Jeśli tak jest, wyjdzie prędzej czy później, rzekł sobie.

Wreszcie ostatni. Gerard. Mściciel. Szuka zapomnienia.

Jonasz westchnął cicho. Trening przez najbliższe dni zapowiadał się naprawdę ciężki, bowiem by zintegrować oddział niestety nie będzie innej drogi niż taka. Jeśliby tę zbieraninę ktoś miał posłać teraz do walki, będzie to autentyczna masakra. To nie był oddział. Nawet pospolite ruszenie miało więcej solidarności. On to widział, kobieta na pewno też.

Spoglądnął na nią. Czekał na jej dalsze słowa. Milczał. Jeśli ma się raz jeszcze przedstawić, pewne zostanie do tego wezwany, a jego kartę miała już w dłoniach.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline