Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2016, 13:02   #16
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Znużenie dopadło ją gdy wpatrywała się w rozmazany obraz za iluminatorami. Można było odnieść wrażenie, że wymordowanie obsługi lądowiska zapewniło jej wewnętrzny spokój. I tak też było, bo złość jej przez to skutecznie ją opuściła. Z melancholią wymalowaną na twarzy Rin z nogami założonymi na pulpit siedziała rozwalona wygodnie na fotelu obok pilotującego Mrocznym Jastrzębiem mandalorianina.
Ręką sięgnęła do kieszeni i dłonią wymacała paczkę papierosów. Skrzywiła się i zostawiła je na miejscu. Skrzyżowała ramiona przed sobą i ziewnęła przeciągle nawet nie kłopocząc się by zakryć usta dłonią.
Ze znużeniem spojrzała na Tyraxa. Nikt jej się nie przedstawiał i vice versa, ale nie sposób było na tak małej przestrzeni nie dosłyszeć jak kto kogo nazywa.
- No więc... Jak to jest przegrać wojnę mając znaczną przewagę militarną, co Mando? - uśmiechnęła się wrednie do gościa, który odkąd weszli na pokład to nie zdjął hełmu nawet na chwilę.
Mandalorianin powoli przekręcił głowę by spojrzeć na kobietę. Zawiesił na dłuższą chwilę na niej spojrzenie po czym bez słowa wyprostował się by znów patrzeć przed siebie.
Rin wyraźnie niepocieszona westchnęła i zjechała niżej na fotelu przez co praktycznie na nim leżała. Wbiła wzrok w sufit rozkoszując się wspomnieniami ostatniej sieczki. Ubolewała że przyszło jej cieszyć się tak podrzędnymi przyjemnościami, ale skoro nie ma się co się lubi to lubi się to co się ma. Reoss zawsze jak z rękawa sypał tymi powiedzonkami.
Naburmuszyła się, bo straciła ostatnią okazję by się z nim skontaktować. Trzeba było jej blaszakowi kazać wysłać wiadomość i byłoby po sprawie, ale niestety nie potrafiła myśleć na zaś.
Za całe to swoje nieszczęście obwiniała Surik. Oczywiście nie głośno. Tylko w myślach.

Tymczasem w pozostałej części Mrocznego Jastrzębia działo się nieco więcej. HK-47 zaprowadził Jedi do pomieszczenia medycznego. Po sprawdzeniu jej lewej ręki i doszedł do szybkiej konkluzji.
- Spostrzeżenie: Wybita ze stawu. Pytanie: Mam ją amputować? - po czym znikąd wyciągnął długie na przedramię ostrze.
- Ech, daj spokój - zbyła jego propozycję. - Pomóż mi tylko zdjąć ten płaszcz.
Po tej czynności wstała i podeszła do lustra by samej obejrzeć to zwichnięcie. Wreszcie podjęła decyzję. Droid widząc co się szykuje szybko dał dyla z pomieszczenia medycznego. Ori była ciągle wstrząśnięta wysadzeniem asteroidy i czekała w głównym holu by porozmawiać o tym z Mistrzynią. Zupełnie inaczej sprawa się miała z Vladem. Miał zamiar zaproponować, że podleczy Meetrę używając Mocy, więc rzucił zdziwione spojrzenie na HK, który w szybkim tempie opuścił ambulatorium.
Taltos tym bardziej zaciekawiony wszedł do środka, zupełnie ignorując podszepty instynktu samozachowawczego. Jedi wzięła zamach i uderzyła barkiem o ścianę nastawiając go.
Po głośnym chrupnięciu wzięła głęboki wdech i krzyknęła głośno z bólu. Odwróciła się i prawym sierpowym uderzyła w drzwi które w tym momencie rozsunęły się przez co trafiła stojącego w progu mężczyznę nokautując go na miejscu.
- Och, po cholerę tu wchodziłeś… - mruknęła stojąc nad nim i masując sobie lewe ramię.

Siedząca w na mostku Rin na krzyki dochodzące z wnętrza statku nagle wyprostowała się i zaraz skuliła na fotelu. Ze strachem w oczach spojrzała w kierunku, z którego dochodziły te odgłosy. Nie zamierzała jednak z własnej inicjatywy opuszczać swojego miejsca. Co więcej wyglądało jakby chciała się skryć za oparciem swojego fotela, przed tym co mogłoby przyjść z korytarza.
Tyrax spojrzał na nią, nieśpiesznie zmierzył ją wzrokiem z góry na dołu po czym znów skupił się na patrzeniu przed siebie.
Rin zmrużyła gniewnie oczy patrząc w kierunku Mando, ale słysząc kolejne dogłosy z korytarza zaśmiała się i lekko wyjrzała zza oparcia.
- Co za kretyn tam poszedł… - skomentowała zaraz.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline