Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2016, 18:10   #5
Karmazyn
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Buu z błogim uśmiechem wymalowanym na pulchnej, różowiutkiej twarzy obserwował, jak w jego firmie produkowane są ciastka. Miał tutaj wszystko, co było potrzebne. Klikacze, babcie, kopalnie, wieże magów, stacje kosmiczne, czarne dziury, a nawet pryzmat, który rozszczepiał zwykłe ciastka na ciastka w trzech smakach. A wszystko to mieściło się w jednopokojowym mieszkaniu. „Ciastka Buu” - jak głosił szyld nad drzwiami – była najsłynniejszą, najlepszą i wszystkie inne naj – bo była też jedyną - firmą w Śródziemiu zajmującą się produkcją ciastek.
Jak sama nazwa wskazywała, wszelkie wyprodukowane tutaj ciastka mogły być zjedzone wyłącznie przez Buu. Mimo braku zysków firma prosperowała bardzo prężnie. Była to zasługa licznych wolontariuszy, bezpłatnych stażystów i praktykantów, jak i wszelkiej maści wirtualnych pracowników. Dzięki temu i Buu był najedzony i światu nic nie groziło… czy jak to tam być powinno.

Spakowawszy kilkanaście tabliczek swojej ulubionej czekolady [nazwa została ocenzurowana ze względu na brak podpisania z autorem posta oferty reklamowej] – ot drobna przekąska między posiłkami – Buu udał się na spacer po Rivendell. Niby nic niezwykłego w tym nie było, takich spacerów odbywał ostatnimi czasy dość sporo, ale tym razem… Tym razem było zupełnie inaczej. Tym razem bowiem ujrzał JĄ! Upewnił się kilka razy, czy czasem się nie przewidział. Porównał oryginał z wymalowanym na papierku obrazkiem… Nie mogło być pomyłki. To naprawdę była ONA!.

Różowy tłuścioszek ruszył pędem w jej kierunku. Fałdy tłuszczu falowały na jego ciele, wytwarzając własne pola grawitacyjne. Padł przed NIĄ! i zaczął bić JEJ! pokłony.

– Bogini moja! Przenajświętsza, przecudowna bogini! Ty, która dajesz mleko do tego świętego produktu! – krzyczał między skłonami – Bądź pozdrowiona Ty i Twoje święte wymiona! Rozpoznaj mnie, jako swego pokornego czciciela i pozwól mi cziczicziczić… czcić Cię!
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.

Ostatnio edytowane przez Karmazyn : 30-03-2016 o 19:21.
Karmazyn jest offline