Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2007, 14:28   #5
Ruchi
 
Reputacja: 1 Ruchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skałRuchi jest jak klejnot wśród skał
Nie bardzo orientuje sie w realiach Forgoten'a, jakoś się tak złożyło że nie przeczytałem żadnej książki.
Ma, nadzieje, że zbytnio nie wypisałem tutaj jakiś herezji, ale starałem się to zrobić na bazie podręcznika do forgotena tylko nie chciało mi się całego czytać wiec potraktowałem go tak wybiurczo.
A i niektóre nazwy mam po angielsku bo dysponuje tlyko takimi podręcznikami i nie byłem pewien ich nazw po tłumaczeniu, mam nadzieje że to rownież nie będzie problem. Chciałem wysłać na priva ale zadługa się okazała
Czekam na ocene


ESTHALOS

Rasa: półelf słoneczny Klasa:łotrzyk lvl5
S 13 (+1)
zr 16 (+3
bd 8 (-1)
Int 14 (+2)
Rzt 10 (+0)
Cha 14 (+2)

Kp: 15=10+3+0+0+2
hp: 15

Miejsce pochodzenia: Porty Amn.
Bóg: Selune

Atuty:
Z miejsca pochodzenia: Silver Palm.
1lv: deft hands
3lv: Uniki

Umiejętności:
Sleight of hands: 13=8+3+2
Profesja (żeglarz): 10=8+2
Wiązenie lin: 11=6+3+2
Blef: 12=8+2+2
Wyczucie pobudek: 8=8+0
Pływanie: 9=8+1
Wycena:5 7=3+2+2
Równowaga: 9=6+3
zbieranie informacji: 12=8+2+2(rasowe)
Ukrywanie: 9=6+3
Wspinaczka: 5=4+1
Ciche poruszanie: 8=5+3
Dyplomacja: 7=3+2+2

Opis postaci:
Ten 48 letni półelf urodzony 21 dnia miesiąca Eleasis posiada typową jak na jego rasę budowe.:
158 cm wzrostu i około 52kg wagi.
Jego złota elfia skóra przybrała lekko brązowy odcień od ciagłego przebywania na palącym słońcu mórz. Krótko ostrzyżone złote włosy odziedziczył
po ojcu. Po matce zaś oczy zielone niczym wody oceanu, który tak ukochał. O jego ludzkiej krwi świadcży również złocista kozia bródka podkreślająca
lekko pociągły kształt twarzy. Szpiczaste elfie uszy przyozdabiane są kolczykami z kolorowych muszelek i szkiełek. Tatuaż przedstawiający żeglowiec
"IsilHarma" pośród fal widnieje na jego plecach. Na codzień ubiera się w białą koszule z podwiniętymi rękawami i lekką czarną
kamizelkę, czarne skórzane spodnie oraz sadały. Na rękach nosi kilkanaści pierścionków, większość tandetncyh świecidełek,
choć można wśród nich znaleść jeden bądź dwa prawdziwe klejnoty. Na szyi nosi medalion, z srebrną gwiazdą wskazującą północ, a przy pasie
szabla oficera floty Amn delikatnie obija się o biodro.

Historia:

Ojciec: MIZTEAL
Słoneczny Elf, żeglarz, zdolny kupiec. W wieku 15 lat uciekł spod opieki rodziców na morze korzystając z okazji, że do Evermeet zawitała ludzki
galeon "Morskie Oko". Po kilkuset latach żeglugi zakupił swój własny statek karawelę "IsilHarma" (księżycowy skarb). W wieku 323 lat poznał piękna
Arianne, bardke śpiewającą w jednym z portów Amn. Zbarał ją na swój statek i ożenił się z nią.

Kajuta sypialna w tym czasie była prawie pusta. Jak zwykle panował w niej ład. Wszystkie ubrania i przedmioty były schowane do skrzyń
dobrze przymocowanych do ścian. Gołe drewniane ściany żeglarze przyozdobili kośćmi ryb najróżniejszego rodzaju, szpaków, jesiotrów, płaszczek a nawet rekina. Na zachodniej stronie znajdował się rząd małych okienek, z których rozciągał się widok na oddalone o jakies 500m Wybrzeże mieczy.
Ciche pochrapywanie dobiegało z jednego hamaku. Drzwi wejściowe delikatnie i pocichu się otworzyły. Stanął w nich nie wysoki jegomość o włosach
niczym promienie słońca w letnie dni i spiczastych uszach. Szybko rozejrzał się po kajucie. Widok sprawił mu radość. Pożądak i tak powinno być- pomyślał.
Zwinnym ruchem nie wydając przy tym najmniejszego dzwięku doskoczył do jedynego zajętego hamaka. Przyjrzał łysej osbie w nim spiącej.
Dobry był z niego marynarz, ale cóż.... Szybkim, wyćwiczonym kopniakiem zrzucił go z hamaka. Tępe "ŁUP" towarzyszyło jego upadkowi. -Ty gnoju!- Wrzasnął elf, kopiąc
leżącego marynarza. -Ty mendo!- krzyknął i wymierzył następny kop w brzych nieszczęśnika. -To ja cię zabieram na mój własny okręt, a ty mi do żony się dobierasz ? Tak?-
Tej wypowiedzi towarzyszyły kolejne 3 kopniaki i pojękiwania zwijającego się mężczyzny. -To ja już cię na uczę manier, o tak naucze-. W między czasie zebrali się
inni marynarze przybyli zobaczyć co się stało. Elf teraz z lekkim uśmiechem obrócił się w ich strone i żucił tylko - Za burte z nim.- Po czym ruszył na pokład.
-A i zmywajcię krew tego kochanka rybek z podłogi- rzucił przez ramię po czym znikął na schodach. Marynarze spojrzeli tylko na siebie. -To on jest kapitanem- powiedział jeden z nich.
Po czym chwycili ledwo ruszającego się nieszczęśnika i ruszyli na górę.....


Matka: ARIANN
Ludzka kobieta. Szlachcianka. Wychowana wśród poezji i muzyki. Od najmłodszych lat wykazywała talenty w najróżniejszych dziedzinach sztuki, była
śpiewaczką, grała na flecie i hrafie, występowała na scenach teatru jej obrazy można było znaleść w wielu możnych domach. Prawdopodobnie została by jednym
z największych bardów swoich czasów gdyby nie nagła choroba - Czerwona śmierć. Choroba ta podobno przechodziła poprzez
wszystkiego rodzaju przedmioty
należące do osoby zakażonej. Tak więc spalono wszystkie jej działa po czym jej rodzice wygnali ją z miast AMN. Wkrótce po tym choroba minała, lecz ona nie miała dokąd wracać.
Pewnego dnia grając w jednym z nabrzeżnych portów spotkała elfiego kapitana i od razu się w nim zakochała.

Był spokojny wieczór.Przez ostatni tydzień bez przerwy padało, jednak dzisiaj po raz pierwszy wyszło słońce, a teraz można było zobaczyć srebrzysty sierp księżyca.
W gospodzie "Ryba Piła" zebrał się spory tłumek co niezmiernie cieszyło karczmarza. Wiedział iż była to zasługa tej nowej śpiewaczki i
poczuł małe ukłucie wyrzutów sumienia na myśl o tym co musi zrobić, ale tylko małe. W końcy bisnes is bisnes co nie? Jednak póki co w gospodzie
rozbrzmiewały delikatne akordy harfy i słowa pieśni, o żeglarzu który postanowił upolować straszliwego krakena, a kobieta o zielonkawych oczach siedziała na podniesieniu po środku sali z złocistym instrumentem na rękach.
Wieczór minął szybko. Panienka skończyła koncert, a goście zaczeli rozchodzić się do domów. Gdy ostatni z gości wyszli, bardka podeszła do karczmarza:
-No to czas na zapłate, jutro z rana wyruszam dalej na północ.- Uśmiechneła się spoglądając na lekko otyłego właściciela. -Nie będzie żadnej zapłaty złotko-
Wyburknął karczmarz. Drzwi się otworzyły i weszło przez nie dwóch rosłych męższyzn z lekkim uśmiechem na twarzy. -To ona? Ładna James.Właśnie takiej nam trzeba- Odezwał się ten po prawej.
-100 sztuk złota i jest wasza.- powiedział karczmarz myśląc, że wreszcie szczęści się do niego uśmiechełó. Ten z lewej wyciągnął sakiewke i rzucił karczmarzowi, który sprawnie ją złapał.
-A teraz pójdzie panienka z nami- powiedział ten z prawej. -Panienka nigdzie z wami nie pójdzie- przedżeźniła go spokojnie Arianna.- Ależ tak- rzucił poczym spokojnym krokiem do niej podeszli.
-"Olaondo" wypowiedizała i dwaj jegomoście nagle staneli niczym zamienieni w kamień. Ariann odwróciłą się do karczmarza, spojrzała w jego oczy. Karczmarz poczuł nagle jak
rozpływa się pod jej wzrokiem. - Moja zapłata poprosze.- Karczmar chciał powiedzieć "spadaj mała" jednak jego ręka sama wyciągneła złoto ze skrzynki spod lady. -Ten woreczek też, no i jakaś
premia by się przydała co nie ?- uśmiechneła się do niego. Dorzucił jeszcze kilka monet oraz sakiewke. Arianna z niewinnym wyrazem twarzy
powiedziała -Do widzenia- po czym odwróciła się i wyszła.







ESTHALOS
Wychowany na pokładzie statku ojca "IsilHarm", nauczył się, że nie rasa, a umiejętności świadczą o wartości osoby. Gdy matka osiągneła wiek, który
nie pozwalał jej już na swobodne podróżowanie, razem z ojcem zamieszkali w młej wiosce na wybrzeżu, a Esthal odziedziczył po ojcu karawele. Jako jej
kapitan brał udział w "Perłowej Wojnie" i "Wyprawie na Północ". Uzyskał nawet stopień komandora floty Amn. Wkrótce po tym zmarła jego matka, a on zrezygnował
z kariery wojskowej. Po pogrzebie matki zabrał ojca spowrotem na Evermeet, gdzie chciał on spokojnie dorzyć końca swoich dni. Mimo chłodnego przyjęcia
spotkał tam Isealocae, młodą elfią bibliotekarkę, która odkryła w starożytnych zapiskach miejsc pochowania Czarnego Króla. Pragneła aby Esthal zabrał ją
na pokładzie jego statku na poszukiwania. Nie mógł odmówić jej uśmiechowi, więc wyruszyli. Wyprawa okazała się bardziej niebezpieczna, niż ktokolwiek sądził.
Esthalos postanowił zawrócić lecz Isea nie chciała o tym nawet słyszeć co doprowadziło do jej śmierci z rąk golema strzęgącego grobowca.

-Cisza i spokój Kapitanie- bosman zamaeldował ze spokojem.
-Dzięki Roderick, idź już spać jutro przepływamy przez Cieśninę
-A tam z pewnością będą na na czekać znajomi z Pazura Śmierci.
-Tak, każ przygotować lepiej wode w beczkach.
-Aye sir! Nad ranem poprosze Eryka, żeby odprawił modły nad nami.
-Dobrze, pomoc każdego boga będzie nam potrzebna.- Esthal chwile się zamyślił, -I przygotujcie wiosła, przepłyniemy na spuszczonych żaglach.
-Ale to....
-Wiem Roderick, lecz jak nam podzirawią żagle będziemy uziemieni kompletnie, a tak mamy szanse się przedostać, a w dodatku gdy zerwie się odpowiedni
wiatr, nagłe podniesienie żagli da nam dodatkowy element zaskoczenia.
-Tak jest kapitanie!
-To miłych snów życzę.
-Nawzajem kapitanie- pożegnał się po czym obrucił się na pięcie i wyszedł.
Esthal gładząc się po brodzie usiadł za swoim biurkiem, spojrzał na mapę, otworzył szufladę wyjął z niej butelkę rumu odkręcił korek i wlał do gardła.
"Już po nas pomyślał", z przerażeniem patrząc na zwężenie na mapie, "nigdy tego nie przeżyjemy", "Co robić? co robić?, Nigdy więcej nie posłucham żadnej baby
nigdy więcej!" Zapewniał się, jak zawsze takiej sytuacji....



Wprowadzenia do fabuły:
Podczas jednej fabuły statek został spalony, zgrabiony, lub uprowadzony przez piratów,
albo poprostu Esthal przegrał go w karty w jakiejś spelunie.

Ekwipunek:
Ciuchy + błyskotki
Medlalion naturalnej ochrony +2
Rapier oraz sztylet.
Worek żeglarski a w nim 20m linny,
Jakieś żarcie
Ciuchy do przebrania
a i kusza by się przydała

plusy do broni:
bazowy = +3
Rapier: 4=3+1
Sztylet wręcz 4=3+1
Rzut 6=3+3
Kusza 6=3+3

Wytr: 0=1-1
Refl 7=4+3
wola 1=1+0
 

Ostatnio edytowane przez Ruchi : 06-05-2007 o 12:56. Powód: kilka błędów w hisotri i umiejętnościach.
Ruchi jest offline