Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2016, 20:29   #20
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
- W rzeczy samej - odparła Mroczna na przekleństwo Surik. I westchnęła ciężko widząc jak ta rozrzuca szklanki. Ruszyła za nią. Wzruszyła ramionami, gdy tamta zadała pytanie.
- Taa, wiem coś więcej. Trzeba było tych nieuków zostawić gdzieś po drodze, a nie targać ze sobą - odparła szczerze. Gdyby nie to, że była wstawiona to nie odważyłaby się na ten komentarz. - Na przykład na tamtym transportowcu Hubak - uśmiechnęła się wrednie. Nagle okazało się, że Rin jest równie “mało rozmowna” co pewien modyfikowany genetycznie, białowłosy arkanianin po drugiej stronie galaktyki.

- Daruj sobie ten sarkazm - warknęła na nią Meetra. - Zagadaj do T3 o więcej informacji, ten blaszak z jakiegoś powodu cię polubił.
Reprymenda od razu ustawiła ją do pionu sprawiając, że skuliła się w sobie i odechciało jej się wszelkich dalszych komentarzy. Już miała posłusznie wyciągnąć komunikator, gdy przypomniała sobie że już ma potrzebne informacje, a jedynie ich nie przekazała. Spuściła wzrok.
- Przewieźli ją do jednostki wojskowej - odparła stłumionym głosem. - A ten drugi Nieuk i Mando znaleźli kontakt z ruchem oporu. A cel jest w więzieniu - zaraportowała pełen meldunek T3.
Wyszły na korytarz. Jedi założyła na siebie płaszcz, który zabrała z szatni.
- Niech T3 przekaże Bao-Durowi, żeby pomógł Vladowi i Tyraxowi z tym ruchem oporu. Po Ori pójdziemy my. Ściągnij też od droida mapę, żebyśmy nie błądziły.
Czyli jednak musiała wyciągnąć komunikator. Wygrzebała go z wewnętrznej kieszeni płaszcza co uczyniła bardzo niechętnie, bo wiązało się to z koniecznością rozpięcia go, a na korytarzu za ciepło nie było.
- Idziemy od razu? - zapytała gdy tylko wysłała wiadomość do T3 z instrukcjami Surik.
- Musimy wrócić po sprzęt - mruknęła niezbyt zadowolona z tego powodu.
- Ja mam przy sobie wszystko - odparła jej bezmyślnie Rin od niechcenia wzruszając ramionami. Ale zaraz zdała sobie sprawę z tego do czego się przyznała. Spojrzała niepewnie na Jedi z wyraźną ochotą by się od niej odsunąć.
- Przecież miałaś być ostrożna! - fuknęła. - A jeśli ktoś by cię obszukał? O niczym nie myślicie - dodała, ale jej ton głosu zdradzał, że wcale nie była zła na nią. Sama pochyliła się i z cholewki buta wyciągnęła swoją broń. - W takim razie nie traćmy czasu i bierzmy się do roboty.
Rin spojrzała z dezaprobatą na hipokrytkę, która stała przed nią. Ale nie skomentowała tego. Odwróciła od niej wzrok kręcąc głową.
Odpowiedź od astrodroida nadeszła bardzo szybko i po chwili Rin wyświetlała trójwymiarową mapę kompleksów.
- Ta jednostka wojskowa na pewno ma jakieś boczne wejścia, tylko na ogólnie dostępnych schematach na pewno ich nie ma zaznaczonych. Wręcz wymusza to na nas uderzenie zupełnie od frontu… - podrapała się po brodzie.
Rin uniosła głowę i uśmiechnęła się lekko, a w jej wyczekującym spojrzeniu, które spoczęło na twarzy Meetry zapłonęła nadzieja na myśl jak wspaniale byłoby to zrobić bez zabawy w podchody.
- W takim razie zrobimy to czego chcą - kobieta kontynuowała swoją myśl. - Przypuszczę szturm na główne wrota tego garnizonu. Zapewne skierują tam większość swoich sił. - spojrzała jeszcze raz na mapę. - Niech T3 dorwie się do jakiegoś terminalu i dokładniej poszuka jakiegoś bocznego dostępu tu z podziemi i tam cię pokieruje Rin. Powinnaś mieć w miarę czystą drogę. Twoim priorytetem jest odnalezienie i uratowanie Ori. Jak już to wykonasz podejmiemy decyzję co dalej po uwzględnieniu całej sytuacji. Zrozumiano?
- Ale… Ale… - w jednej chwili cała nadzieja brutalnie została jej odebrana. - Ja mogę iść od frontu! - zapewniła ją bardzo zdeterminowana Mroczna.
- Bez dyskusji! - ucięła to szybko Jedi.
- Tak jest pani generał... - mruknęła pod nosem Rin niezadowolona, że trafiła jej się najgorszy przydział w tej robocie.
- Co? - brew Meetry uniosła się w zdziwieniu na ostatnie słowo blondwłosej.
- E... Nic... Nic... Już idę... - poczuła jak zimny dreszcz przeszedł jej po plecach i nerwowo podrapała się po lewym przedramieniu. - To ja pójdę tam - wskazała palcem jedno przejście na tyłach budynku. - A T3 mi dokładnie wskaże gdzie mam się wkroić mieczem…
Mistrzyni zmrużyła podejrzliwie oczy, ale odpowiedziała jedynie:
- Powodzenia - i pobiegła w kierunku wind na powierzchnię.

Rin została sama. Odetchnęła z ogromną ulgą. Schowała ręce do “Muszę przestać pić, bo tu to na pewno mnie zabije” zganiła się w myślach na swoją lekkomyślność. Wiedziała że teraz ma przerąbane. Choć może jak w jednym kawałku znajdzie tą zieloną twileczkę to jej odpuści… Westchnęła z jękiem na swoją niedolę. Znów zabrała jej całą zabawę. Ruszyła korytarzem choć do końca nie wiedziała czy obrała dobry kierunek. Ważne, że przeciwny. Kopnęła leżący na ziemi śmieć. Wyciągnęła holoprojektor. Wysłała droidowi wytyczne Surik.
- Odezwę się jak będę na miejscu - dodała na koniec zrezygnowanym tonem głosu.
Narzuciła sobie kaptur na głowę żeby ewentualnym mijanym osobom dać do zrozumienia, że nie chce z nikim rozmawiać i schowała ręce do kieszeni. Skupiła się na tym by wyciszyć się w Mocy. W jej obecnym nastroju nie stanowiło to problemu. Skuliła się też w sobie, żeby wydawać się jeszcze mniejsza niż zwykle.
Ale nagle zatrzymała się prostując.
Przeszukała szybko kieszenie i z ulgą znalazła zarówno fajki jak i zapalniczkę. Odpaliła jeden papieros i teraz mogła iść dalej.
T3 odezwał się dopiero po chwili. Poprosił by udała się na południe i trzy poziomy niżej. Któryś z jego algorytmów prognozował, że tam będzie jakieś wejście, ale musi się podpiąć bezpośrednio do sieci, by to potwierdzić.
- Robi się - odparła w odpowiedzi do droida i tym razem uważnie rozejrzała się by dokładnie określić swoje położenie względem tego, gdzie miała się udać. Podobnie jak Surik również i ona nie miała pojęcia czemu blaszak się do niej tak przykleił.
Przemierzając korytarze zastanawiała się na ile byłoby głupim pomysłem zniknąć teraz w tych korytarzach i już nigdy nie spotkać tej która tak wielki strach wzbudzała w Rin.
- Za zimno, za nieciekawie i do domu daleko... - burknęła pod nosem sama odpowiadając sobie na to pytanie. Ta planeta była beznadziejną miejscówką by realizować plany tego typu i już prędzej by za Korriban zatęskniła wraz z jego skalistym i piaszczystym krajobrazem. Z resztą musiała załatwić robotę... Przy kolejnej okazji o tym pomyśli.
Wychodziła z turbowindy na poziomie o którym wspominał T3, kiedy droid się ponownie odezwał, tym razem podając konkretne miejsce. Nie dał tego jednak jako pewnika, tylko punkt który trzeba sprawdzić. Rin była tam już po piętnastu minutach.
Zamiast wnęki rozpoczynającej korytarz była równa ściana. Kobieta jednak zauważyła poprzeczne, regularne rysy na niej. Jakby ktoś ją przesuwał.

Rin rozejrzała się dyskretnie czy nigdzie nie ma widocznego monitoringu ani czy ktoś się jej nie przygląda. Dopiero po tym położyła dłoń na ścianie próbując popchnąć, albo przesunąć ją w takim kierunku jaki wskazywały rysy na niej. Niestety nie dało to żadnego rezultatu. Oprócz tych rys była to zwyczajna ściana. Albo przejście otwierane tylko od drugiej strony.
- Nic na siłę - uśmiechnęła się pod nosem i odpaliła bladozielony miecz świetlny, którego ostrze wbiła w ścianę by wyciąć sobie przejście. Po chwili zakończyła okrąg wypalonej durastalli i napierając na ściankę butem wepchnęła ją do środka. Kawał metalu upadł z głuchym łoskotem.
T3 się nie pomylił. Za ścianą dało się dostrzec nieduże pomieszczenie z wejściem do turbowindy. Po prawej był terminal, który pewnie obsługiwał tą ściankę. Nikt z zewnątrz nie mógł się tutaj dostać. Chyba, że ktoś wiedział gdzie szukać i miał miecz świetlny pod ręką.
Zadowolona z siebie wyłączyła broń i wskoczyła do środka. Wyciągnęła nuż z buta i podważyła nim panel sterowania windą by dostać się do kabli kryjących się pod nim. Gdy to zrobiła wyjęła datapad i podpięła się nim. Zaraz też zgłosiła droidowi, żeby zhakował jej to przejście. Nie zamierzała na własną rękę sprawdzać czy winda ma jakieś zabezpieczenia, pomimo że takie ukrycie jej mogło oznaczać, że ktoś nie koniecznie musiał zadać sobie ten trud.
Odpowiedzią było krótki dźwięk otwarcia się wrót do turbowindy. Ten astrodroid potrafił działać naprawdę szybko.
- Myślę, że jest duża szansa, żebyśmy się zaprzyjaźnili - mruknęła z zadowoleniem, gdy zbierała swoje zabawki. Śpiesząc się wskoczyła do środka.
- Gdzie dalej? - zapytała blaszanego kolegę spoglądając na panel wyboru poziomów.
Tym razem jednak mały blaszak nie miał gotowej solucji. Rin do wyboru miała 4 poziomy. Westchnęła więc i wybrała najdalszy jej poziom. Winda ruszyła, a kobieta odsunęła się od drzwi szykując do ataku. Czuła co raz większe zniecierpliwienie tymi podchodami, tym bardziej, gdy miała świadomość ile przez to rozrywki ją mija. Nucąc ją pod nosem melodię zasłyszaną w kantynie palcami wystukiwała na udzie jej rytm. Wypluła resztkę papierosa z ust i przydeptała go butem rozcierając po podłodze.
Zjazd trwał nieoczekiwanie długo. Pierwsze trzy poziomy minęły jeden za drugim, natomiast przejście z cyfry 3 na 4 zajęło prawie pół minuty. Jakby kobieta zjeżdżała do samego piekła.

Wreszcie się zatrzymała i wrota się otwarły. Miała teraz przed sobą nieduży korytarz. Prowadził on do kolejnej turbowindy i jeszcze dalej skręcał w prawo. Jednak nie był on pusty. Dwie ponad dwumetrowe postacie w czarnych płaszczach momentalnie odwróciły się w jej kierunku.
- Intruz - odezwała się pierwsza z nich metalicznym głosem.
- Zginiesz ścierwo - dodał drugi z zupełnie ludzką pogardą.
Obie postacie skoordynowanymi ruchami zrzuciły kaptury i odpaliły czerwone ostrza ruszając w jej kierunku.
Rin zatrzymała się i zrzuciła kaptur z głowy potrząsając nią by włosy ułożyły się tak jak chciały. Stanęła w lekkim rozkroku i odpaliła oba miecze na raz.
"Nareszcie" uśmiechnęła się szeroko kobieta, gdy fioletowe i bladozielone ostrza oświetliły jej sylwetkę od dołu. W jej drapieżnym spojrzeniu płonęła radość na zbliżające się starcie i tylko czekała aż ją zaatakują.
Zamierzała trochę pobawić się z nimi. A po nich znaleźć kolejnych, może tym razem takich, którzy potrafią odczuwać ból i strach.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline