Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2016, 22:24   #4
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Imię: Dave “Doc” Bullit

Pochodzenie: Planeta Axion w galaktyce Tarczy Sobieskiego.

Funkcja: Medyk pokładowy.

Doc jest jednym ze starszych stażem członków załogi Feniksa. Pochodzi jeszcze z pierwszej ekipy Fenixa i zna okręt prawie na wylot. Bullit urodził się na podrzędnej planecie słynącej w okolicy z dobrych warunków do hodowli “bydła” i głównego eksportera mięsa w okolicy. Poza tym detalem Axion nie ma się czym pochwalić. Nie dzieje się tu nic ważnego, nigdy nie była okupowana przez jakiekolwiek siły. Pies z kulawą nogą nie odwiedza tej zapyziałej planetki. Nic więc dziwnego, że żyjąca na otwartej prerii ludność nieco… zdziczała.


Dave zaś opuścił tą planetę i choć wspomina o niej często i opowiada, to najwyraźniej nie ma ochoty zaglądać w te strony. Jako lekarz Bullit jest dość “średni”. Brak mu prawdziwego dyplomu, a jego metody łączą zaawansowane technologie medyczne, z prymitywnymi średniowiecznymi sztuczkami i zielarstwem. Ale z leczeniem ran radzi sobie nieźle, podobnie jak ze składaniem kości. Widać że robił to wiele razy.
“Doc” lubi hazard… przy czym hazard w jego definicji musi zawierać lady Fortunę. Szachy oparte na logice i bilard oparty na fizyce więc do hazardu się nie zaliczają, przynajmniej w jego mniemaniu.
Poza tym lubi sobie zapalić, popić, pofiglować. Prochów raczej nie kosztuje, bo to drogie i nie bardzo w jego stylu, ale nie jest przeciwnikiem odlotów.
Poza tym lubi opowiadać historie z dzikiego Axionu, nie wszystkie są one wiarygodne, bo kto uwierzy w istnienie duchów w nawiedzonej kopalni?
Bullit ubiera się jak kowboj, zawsze z kapeluszem na głowie.. no chyba że gra przy stoliku w karty. Wtedy kapelusz obok. Podobne do kowbojskich ma maniery i podejście do życia niczym z dzikiego zachodu, ale Axion… wedle jego opowieści taką właśnie planetą jest. Zdrowym powrotem do zasad z pionierskich czasów, idealnych do świata pełnych prerii i biegającego mięsa.

Stosunki... ekhmm... z innymi:
Generalnie jako czynnik chaosu przyzwyczajony do rozległych równin, Doc nie aprobuje czegoś takiego jak "dyscyplina", "regulamin" etc...
Poza tym mija duuużo czasu zanim wyrobi sobie zdanie o kimkolwiek, więc tak naprawdę poza Xiuxiu i Leeną, Bullit nie ma jakiegoś konkretnego zdania o reszcie załogi.
Szczurkiem i jego naukowym podejściem się nie przejmuje, a zamiłowanie do dyscypliny Nightfalla ignoruje. Dopóki nie zrosną się ze statkiem: Becka, Nightfall i Uchu są pracownikami sezonowymi do których Bullit nie czuje się w obowiązku przywiązywać.

Co innego Leena, zjedli razem beczkę soli, wypili morze wódy i namieszali w dziesiątkach stacji kosmicznych. Leena to kumpela, która decyduje co robią, bo na pewno nie dowodzi Bullitem. Doc ma swój rozum i zwykle robi to co jest słuszne według niego... co Leena musiała koniec końców zaakceptować. Doc i Leena to dwa łyse konie, które po prostu dobrze czują się razem.
Prawie jak stare małżeństwo.

Xiuxiu to coś słodkiego, coś tak uroczo nieporadnie prowokującego, że Bullit uwielbia ją drażnić swoją obecnością. Lubi jej dogryzać, lubi insynuować skryte emocje pod płaszczykiem pancerza spokoju jaki na sobie nosi. Lubi oglądać ją na siłowni, bo zaiste piękny to widoczek. I lubi ogólnie... ale się bynajmniej nie przyzna do tego nikomu, tłumacząc wszystko czysto estetyczno-erotycznymi pobudkami.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 20-04-2016 o 14:19.
abishai jest offline