Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2016, 13:18   #4
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Nauka stryja zapadła w pamięć Vaelli. I choć sama wciąż nie chciała zrezygnować z ideałów, wiedziała, że gdy wejdzie pośród wrony, musi krakać tak jak one.

Niejaki Uther Savinyos był człowiekiem, którego najstarsza córka rodu Bariar nienawidziła za sam zawód, jaki wykonywał. Łowca Niewolników, najemnik, ścierwojad... Na szczęście, przynależność do jednego z czterdziestu rodów, dawała jej prawo traktować tego człowieka z pogardą.

- Te dziewki, co piszczą jak zarzynane świnie - zaczęła, wydymając wargi i wskazując niewolnice ruchem głowy - Skąd je macie?

Savinyos położył prawą rękę na piersi, co było gestem oznaczającym bezwzględną prawdomówność. W jego wypadku zdawał się on raczej niepotrzebnie, krzykliwie kurtuazyjny, niż szczery.

- To wstyd, że moja pani nie słyszała o Czarnym Targu na obrzeżach Valyrii. Mam na myśli namioty rozstawione po zewnętrznej stronie muru, w którym odnaleźć można towary najróżniejszej specyfiki oraz jakości. To właśnie tam zakupiliśmy owe dwie sztuki. Jeszcze świeże, sprowadzone z Yunkai. Tamtejsi kapłani nawet nie zdążyli ich obrzezać, przez co kupiec żądał wygórowanej ceny. Jednakże - schylił się, po czym ujął podbródek niewolnicy dłonią - opłacało się. Nawet moja pani zauważyła ich piękno, choć płynęliśmy w pewnym oddaleniu.
- Czyj wstyd? Mam nadzieję, że nie mój
- zmarszczyła brwi, po czym niby na zgodę rzuciła - Ile kosztowały?

Uther Savinyos zmarszczył brwi.
- Kupowaliśmy również inne rzeczy. Zastawę, wyszywane obrusy dla lady Celtigar, szklane świeczki oraz tanie uroki. Mój pan nie prosi mnie o notowanie kosztorysów, zresztą nie umiem pisać. Moja pamięć również bywa zawodna… - dodał ze smutkiem, po czym podniósł głowę i spojrzał w oczy Vaelli, jak gdyby oczekując, że w jakiś sposób pomoże mu sobie przypomnieć. Żaden najemnik nie stronił od okazji do zarobienia sobie trochę na boku.

Vaella udała zniecierpliwienie.
- Dość tych gierek, mój panie. Oboje wiemy, do czego ta rozmowa zmierza. Ile chcesz za te dziewuchy? I nim podasz jakąś przerażającą cenę, pragnę ci przypomnieć, że przed chwilą prawieś mnie obraził.

Kobieta poprawiła włosy i niby bezwiednie potoczyła wzrokiem po swojej eskorcie.

Wtem włączył się drugi z najemników.

- Przepraszam, moja pani, ale przypominam, że rozmawiamy o własności draco Celtigara. Nie jest nasza, żebyśmy mogli nią rozporządzać.
- Choć… myślę, że moglibyśmy zataić ten fakt przed naszym panem
- niepewnie włączył się Uther Savinyos.
- Nie jestem pewien. Jesteśmy najemnikami i nie płaci nam za handlowanie na boku…
- Pieniądz rzecz święta, tu masz rację
- najemnik pokiwał głową, patrząc na Vaellę.
- Panowie, jakby mało było niewolników... oferuję Wam możliwość dodatkowego zarobku, bo nie chce mi się wyszukiwać służek, a te mi się podobają. Nie będę jednak tracić czasu na wasze dylematy. Pytam ostatni raz. Ile?
- To szlachetne dziewczęta. Warte są co najmniej każda po dziesięć złotych monet
- Uther spojrzał w bok.

Vaella uznała, że cena jest przesadzona co najmniej dziesięć razy.

- Wydaje mi się, że to trochę za dużo, aczkolwiek mojego małżonka, Aerona Targaryosa, dowódcę gwardii stać na taką rozrzutność. Pytanie tylko czy to nie wzmoże kontroli waszych ładunków - szlachcianka mówiła jakby od niechcenia - Oczywiście, jeśli byłby to prezent na nasze zaślubiny, z pewnością szepnęłabym małżonkowi dobre słowo... Ale to już od panów zależy - uraczyła ich uroczym uśmiechem.

Najemnicy spojrzeli po sobie.
- Droga pani, jeżeli oddamy ci te dwie kobiety i wrócimy z niczym, draco Celtigar nas wychłoszcze, po czym skaże na śmierć za złodziejstwo.
- Proszę zrozumieć, choć mieć przyjaciela w bęk… draco Targaryosie byłoby niezwykle zacne, to jednak lepiej pozostać żywym poddanym swojego żywiciela, niż martwym ciepłym wspomnieniem w sercu kogoś innego. Nawet jeżeli byłoby to serce tak mężne i odważne, jak pani małżonka.
- Jednakże… być może skorzystalibyśmy z własnych rezerw, aby spłacić draco Celtigara i sprzedać ci jedną niewolnicę, a drugą podarować. Na tyle starczy nam skromnego dobytku własnego.
- To znaczy, że średnia cena spada o połowę, do pięciu złotych monet na głowę. Z naszej strony to szalone i nierozsądne, jednakże darzymy wielkim szacunkiem zarówno panią, jak i draco Targaryena.

- Targaryosa - szeptem upomniał go drugi. - To bękart, nie czystej krwi.
- Targaryosa - już głośno dodał Uther.
- Umowa stoi. Proszę załadować... towar. - rzuciła Vaella przez ramię.

Nie chciała, by mężczyźni zauważyli jak bardzo się ucieszyła. Wiedziała, że to co zrobiła, było tylko kroplą w morzu niewolniczej krwi, lecz przynajmniej nie stała obojętnie. Dla tych dwóch dziewczyn świat zmieni się na lepsze.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline