Siedział na schodach przysłuchując się mówiącym. Powoli popijał pitny miód z rogu i rozmyślał nad wydarzeniami. Kiedy młokos w zielonym płaszczu wcisnął mu mop do ręki i zaczął gadać co ma robić uniósł brew.
- Któż ty? Mój jarl by mi kazać co mam robić? Jam jest wiking, wolny człowiek.
Tylko mój jarl może mi coś kazać a nie taki młokos co ma jeszcze mleko pod nosem. Jak chcesz sprzątać to ci balia z wodą wystarczy.
Rzekł i nie ruszył się nawet z miejsca. Kwestię sprzątania załatwił za nich ciemnoskóry, więc odrzucił niepotrzebne już narzędzie sprzątania. Wrócił do przysłuchiwania się wymianie zdań między obecnymi. Gdy Mistrz Roshi i Wobbuffet skończyli chwilowo wymianę zdań odezwał się.
- Potrzeba nam zwołać ting. Tam wszystko się wyjaśni. Sam też mam do Ciebie pytania Wobbuffet'cie. Byłeś ostatnią osobą, którą widziałem z Mistrzem Jiraya |