- Wooooooow - westchnął Tachikoma z uznaniem do tego, który potrafił być strasznym smokiem.
- Hasło? Ja umiem łamać hasła! - i po tych słowach z wnętrza jego prawej dłoni wysunął się na długość metra kabel zakończony złączem co wyglądało jak szykujący się do ataku wąż.
W międzyczasie Tachikoma będąc podłączonym do cybersieci - w celu wyszukania dodatków do dopiero co ukończonej gry - dla zabawy shakował komputer niczego nie podejrzewającego dzieciaka zamieszkującego Miasto-A który na portalu 4chan.org wyraził niepochlebną opinię na temat gry, która tak bardzo spodobała się temu SI.
Zaraz jednak czołg ponownie rozkojarzył się i spojrzał w kierunku, z którego dobiegała kłótnia.
- To chyba nie jest pan Batou - stwierdził ze smutkiem robot spoglądając na
Mistrza Roshi.
- Mniejszy jakiś. Mniej kosmaty na głowie... I już drugi dzień, a on wciąż nie dał mi oleju naturalnego - Tachikoma pociągnął nosem by teatralnie wręcz okazać swoje ubolewanie.