Gdy sterowiec wyrównał lot Richard puścił żyrandol. - Wszyscy na pokład!
Nie czekając na wykonanie rozkazu przez swoich towarzyszy sam ruszył korytarzem do kabiny pilota. - Manuel, wyciągnij nas w górę. Gdy będą do nas dolatywać ustawiaj ich tak, żeby mijali nas z lewej burty.
Chwycił tubę komunikacyjną łączącą się z ładownią. - Malfloy, grzej piec, potrzebujemy pełnej mocy na silniku! Musimy się szybko wznieść.
Szlachcic wyszedł z kokpitu równie szybko jak wszedł. Mijając w pośpiechu laboratorium uderzył tylko w drzwi krzycząc: - Ładunki zapalające! Przynieś na pokład!
Gdy znalazł się już pod samym balonem, na otwartym pokładzie czuł wyraźnie zmianę ciśnienia w uszach. - Czemu się wznosimy? Chcesz, żebyśmy z większym hukiem spadli do morza? - Rzucił Casimir, którego morskie doświadczenie nie przekładało się na bitwy powietrzne. - Wznosimy się, żeby zwiększyć zasięg dział. Kula opada, więc im wyżej jesteśmy, tym dalej doleci. - A masz tu działa? - Tak. Dwa. I obu za chwilę użyjemy pierwszy raz.
Casimir wypuścił powietrze z płuc. - Zginiemy. - Najważniejsze, żeby oni zginęli pierwsi - Richard przepychał armatkę na lewą burtę. Gdy już ją zablokował krzyknął do reszty krzątającej się załogi: - Na co czekacie? Ustawić obie na lewej burcie. Gdy będziemy robić zwrot mają być gotowe do strzału.
Jeden z ludzi Casimira najwyraźniej obeznany w walce miał już pochodnie do odpalenia lontu. - Niżej z tym ogniem! - Szlachcic zdawał się stracić zimną krew. - Jak spalisz nam balon, to średnio widzę dalszą walkę.
La Croix oparł się o balustradę i spojrzał na zbliżającą się mniejszą jednostkę. Wystarczyła chwila skupienia by dostrzec szczegóły niczym z użyciem lornetki. Obserwował uważnie wroga. Nie musiał wiedzieć kim są, ale musiał wiedzieć gdzie trafić gdy będą blisko. Pierwsza kula pójdzie na straty, ale drugą wciśnie im prosto w balon. - Aa, jak ten alchemik dotrze tu wreszcie z ładunkami zapalającymi, to spalcie im tę łajbę.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |