Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2016, 19:20   #3
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Gdy sterowiec wyrównał lot Richard puścił żyrandol.
- Wszyscy na pokład!
Nie czekając na wykonanie rozkazu przez swoich towarzyszy sam ruszył korytarzem do kabiny pilota.
- Manuel, wyciągnij nas w górę. Gdy będą do nas dolatywać ustawiaj ich tak, żeby mijali nas z lewej burty.
Chwycił tubę komunikacyjną łączącą się z ładownią.
- Malfloy, grzej piec, potrzebujemy pełnej mocy na silniku! Musimy się szybko wznieść.
Szlachcic wyszedł z kokpitu równie szybko jak wszedł. Mijając w pośpiechu laboratorium uderzył tylko w drzwi krzycząc:
- Ładunki zapalające! Przynieś na pokład!

Gdy znalazł się już pod samym balonem, na otwartym pokładzie czuł wyraźnie zmianę ciśnienia w uszach.
- Czemu się wznosimy? Chcesz, żebyśmy z większym hukiem spadli do morza? - Rzucił Casimir, którego morskie doświadczenie nie przekładało się na bitwy powietrzne.
- Wznosimy się, żeby zwiększyć zasięg dział. Kula opada, więc im wyżej jesteśmy, tym dalej doleci.
- A masz tu działa?
- Tak. Dwa. I obu za chwilę użyjemy pierwszy raz.
Casimir wypuścił powietrze z płuc.
- Zginiemy.
- Najważniejsze, żeby oni zginęli pierwsi - Richard przepychał armatkę na lewą burtę. Gdy już ją zablokował krzyknął do reszty krzątającej się załogi:
- Na co czekacie? Ustawić obie na lewej burcie. Gdy będziemy robić zwrot mają być gotowe do strzału.
Jeden z ludzi Casimira najwyraźniej obeznany w walce miał już pochodnie do odpalenia lontu.
- Niżej z tym ogniem! - Szlachcic zdawał się stracić zimną krew. - Jak spalisz nam balon, to średnio widzę dalszą walkę.

La Croix oparł się o balustradę i spojrzał na zbliżającą się mniejszą jednostkę. Wystarczyła chwila skupienia by dostrzec szczegóły niczym z użyciem lornetki. Obserwował uważnie wroga. Nie musiał wiedzieć kim są, ale musiał wiedzieć gdzie trafić gdy będą blisko. Pierwsza kula pójdzie na straty, ale drugą wciśnie im prosto w balon.

- Aa, jak ten alchemik dotrze tu wreszcie z ładunkami zapalającymi, to spalcie im tę łajbę.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline