Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2016, 18:43   #5
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Samantha nie bardzo miała ochotę uczestniczyć w jakichkolwiek rozmowach. Nie przybyła tutaj ani w celach towarzyskich, ani by zdobyć nowych przyjaciół - co też wyraźnie było widać po jej postawie, jaką przyjęła. Siedziała z naburmuszoną miną, jakby wizyta w sterowcu była ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę. Wyglądała po części jak zakarane dziecko i tylko od czasu do czasu wtrąciła w rozmowę swoje trzy grosze. Kołysanie maszyny było nużące i z każdym jej ruchem w brzuchu kobiety przewracało się niestrawione do końca żarcie, które najchętniej dałoby dyla przez jej gardło i spierdoliło skacząc przez okno. Pomału zaczęła się przyzwyczajać do wzrostu odczuwania bodźców, ale nie do tego latającego ustrojstwa! Co za psychol wymyślił, by zamiast pruć przez fale mórz i oceanów, latać sobie jak pierdolona wróżka i smrodzić pseudo pyłkiem wylatującym maszynie z dupska?
Westchnąwszy wyjęła swoje dwie spluwy i poczęła je pielęgnować. W międzyczasie coś odpysknęła bezczelnie wtrącając się w dyskusje i załadowała nową amunicję. Kiedy obydwie bronie były już gotowe do ewentualnego przerwania rozmowy poprzez eliminację dyskutantów, cały sterowiec zatrząsł się silnie. Samantha straciła równowagę kiedy siła uderzenia wyrwała ją z siedziska, jednak z pomocą rąk, którymi machała w celu odzyskania rezonu oraz sprawnych i silnych nóg, udało jej się w końcu uchwycić drzwi i uniknąć opuszczenia sterowca w trybie natychmiastowym i w dodatku bez kultury - czyli nie przez drzwi.


Po przybyciu do sterowni Samantha uruchomiła swoje trybiki ukryte pod rudym łbem. Nie rozumiała tej krótkiej wymiany zdań między historykiem a szlachcicem, bo jedyne co do niej dotarło to "abordaż". Kobieta czuła się na siłach, aby dokonać szybkiej rzezi! Implant już po raz któryś dał o sobie znać, że działa i potrafi podrasować jej i tak duże zdolności bojowe. Wielka szkoda, że Kidd nie była na tyle bystra, aby wziąć pod uwagę to, że ten kto implant jej podarował, mógł dodatkowo wszczepić w jej ciało coś niechcianego, co na przykład pozwoliłoby przejąć nad nią kontrolę, albo chociażby wysadzić jej ciało od wewnątrz czy też podgrzać organizm do niemożliwości. Sam w sobie implant mógł wywołać skutki uboczne i to gorsze niż wymioty bulimiczki, ale jak zwykle Piratka miała to w nosie.
W całym tym zamieszaniu nie wiedziała, gdzie postawić nogę, do kogo otworzyć ryj, ani co postanowić. Ojciec był jakoś bardziej zorganizowany no i myślał szybciej, a jej czasami sprawiało to trudność - może to dlatego nie pchała się na stanowisko Kapitana jakiejkolwiek łajby, bo jej pasją było proste życie osoby siekającej ciała wrogów, a nie mówiącej innym, by poszli w jej ślad.

W końcu w głowie kobiety coś zaskoczyło. Błysk w oku zdawał się jedynie potwierdzać, że proces myślowy ruszył pełną parą. Samantha westchnęła potężnie podchodząc do Coopera i wcisnęła mu w łapę pistolet plazmowy.
- Wydajesz się być... Obeznany, mam nadzieję, że umiesz tego używać - oznajmiła beznamiętnie i za wszelką cenę musiała uniknąć określenia "mądry" czy też "inteligentny", aby przypadkiem nie umniejszyć samej sobie.
Następnie wyprostowała się dumnie i wyjęła swój rapier. Poczuła silne uderzenie serca, które przyspieszyło na tyle, iż mogła poczuć jego pracę za klatką z żeber oraz usłyszeć dudnienie w głowie, spowodowane szybszym płynięciem krwi przez tętnice szyjne.
- Dawać mi tych sukinkotów... Nie będziemy się z nimi pierdolić po partyzancku, w balona kulami miotać - prychnęła po czym zagryzła rękojeść rapiera zębami, aby przytrzymać go w ustach i z pomocą wolnych rąk móc związać swoje długie włosy. Nie mogło ujść uwadze lśnienie jej białych zębów, które na pewno nie powinny tak wyglądać w życiu żadnego pirata. Gdy była już gotowa, ponownie dobyła swojej broni, czekając na decyzję. Przecież nie rzuci się jak głupia w przestworza, licząc na łut szczęścia. Nawet do abordażu potrzebne były konkretne decyzje.
- Pokażmy im, co to znaczy dostać wpierdol - podsumowała na koniec, mając nadzieję, że jej pewność siebie pomoże Richardowi podjąć decyzję i przestanie się wydurniać.

 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline