Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2016, 16:43   #15
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
12 dzień Czasu Kwiatów 1372 roku rachuby dolin. Suzail

Venora szybko poradziła sobie z przygotowaniem się do odpoczynku. Nawet nie wiedziała, że potrafi tak szybko zdejmować zbroję, a kąpieli tak krótkiej z własnej woli nigdy nie brała. Łóżko w jej celi było proste i nie dało się ukryć, że do wygodnego wiele mu brakowało. Tego poranka, jednak stało się jej ulubionym meblem. Gdy się ułożyła do snu, zrobiło jej się tak błogo, że aż przyłapała się na tym, że uśmiecha się sama do siebie. Sen przyszedł szybko. Venora była jak w transie i pukanie do drzwi trwało długo, zanim odzyskała świadomość. Gdy podniosła wzrok na niewielkie okienko w swej komnacie ujrzała słońce niewiele wyżej na niebie, niż kiedy się kładła. "Tak szybko?" pomyślała, zwlekając się z łóżka. Drzwi zajęczały jak to miały w zwyczaju i Venora ujrzała Griga. Młody chłopak był sierotą. Sir Bendrik jeden z ważniejszych w zakonie rycerzy dostrzegł podobno w dziecku na ulicy iskrę wiecznej czujności i postanowił zabrać go do zakonu i sprawić giermkiem, a następnie rycerzem.

Grig za dnia uczył się i pomagał w świątyni podczas nabożeństw, zaś gdy adepci ćwiczyli a rycerze zajmowali się swoimi sprawami pracował jako goniec i roznosił wiadomości zarówno na terenie świątynnym, jak i w całym Suzail.
-Pan August wzywa do siebie.- rzekł rzeczowo, po czym trochę się rozluźnił i nieco ściszonym głosem dodał -Spałaś pani całą dobę.- uprzedził ją uprzejmie. Venora nie pozwoliła kapłanowi długo czekać i szybko uporała się z poranną toaletą, oraz założeniem pancerza. Poprzedniego dnia nawet nie odmówiła modłów, więc miała tylko nadzieję, że Helm się na nią nie pogniewa.
Paladynka udała się do kwater rycerzy i kapłanów, gdzie skierowała kroki do celi Augusta. Mężczyzna wpuścił Venorę do środka i ugościł ciepło poczęstunkiem z maślanych ciastek.

Jego cela przypominała coś na kształt jednego, wielkiego ołtarza. Każdy centymetr ściany był pokryty symbolami Helma, od drewnianych zaczynając na platynowych kończąc. Wszędzie wisiały obrazy przedstawiające Helma, oraz znak rozpoznawczy jego kleru. August miał nawet przybite do ściany kartki z różnymi modlitwami i obrzędami. Pod okienkiem znajdowało się łóżko, podobne do tego co Venora miała w swojej celi, zaś obok stała mała szafeczka i pusta, drewniana misa.
-Wypoczęta?- spytał, lecz nie oczekiwał odpowiedzi. Skoro posłał po nią gońca to uznał, że dość czasu odpoczywała -To była twoja pierwsza samodzielna misja Venoro. Takich czeka cię tysiąc, a może jeszcze więcej.- rzekł poważnym tonem.

-Krocząc ścieżką paladyna nie możesz poddawać się tak błahym sprawom jak sen, czy strach. My nie jesteśmy do tego stworzeni. My, paladyni jesteśmy ostatnią deską ratunku, niesiemy światłość a same wieści o naszym przybyciu do miasta powinny budzić lęk u skrytych iluzją złoczyńców i grzeszników. Mamy strzec dobra i porządku.- ciągle mówił poważnym tonem -Szczególnie my Venoro. Rycerze Wiecznie czujnego. Twoje szkolenia trwały długo i każdy z mistrzów przykładał całe serce do wytrenowania cię na prawdziwego rycerza. Nie lękaj się korzystać z tych treningów i zaufaj sama sobie. W życiu paladyna nie ma miejsca na strach, czy krycie się w kaplicy przed garstką nieumarłych.- teraz była już pewna, że August zwyczajnie ją zrugał. Być może nie dosłownie, lecz nie podobała mu się jej postawa po walce z ghoulami.

-Jednak co było to było. Teraz czas byś to przemyślała i wykonała odpowiednie kroki.- dodał już przyjemniejszym tonem. Jego głos brzmiał jak hymn prawdziwego fanatyzmu.
-Dość czasu odpoczywałaś. Zabierzesz miecz i tarczę, oraz to- August wyciągnął z kieszeni swych kapłańskich szat zapieczętowaną wiadomość na pergaminie -I udasz się do miasta, do szynku Boskie tchnienie. Spytasz tam o mężczyznę zwącego się Foigan. Wręczysz mu tę wiadomość. Jeśli zdecyduje się wykonać moje polecenie, udasz się z nim i wspomożesz go. Jeśli zaś się nie zgodzi...- zmrużył oczy -Przyjdź od razu, zamelduj mi.- kapłan odwrócił się plecami do Venory i skupił wzrok na wyglądaniu za okno, dając jej do zrozumienia, że czas na nią.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!

Ostatnio edytowane przez Nefarius : 24-09-2017 o 13:21.
Nefarius jest offline