Eris -ZłODZIEJ!! Zboczeniec!! Łapać gnojka! – nagły krzyk z drugiej strony ulicy wyrwał mnie z błogiej bezczynności.
Wstałam z murka i błyskawicznie zdjęłam łuk z pleców, wyjęłam strzałę z kołczanu i wycelowałam w biegnącego chłopaka. Zwolniłam oddech by mój strzał był jak najbardziej precyzyjny. Mierzyłam w niego przez dłuższą chwilę dokładnie się mu przyglądając. Mógł mieć z 20 lat i wyglądał na bardzo przerażonego. -Kto go złapie dostanie nagrodę! – kolejne wołanie dobiegło do moich uszu. Uśmiechnęłam się. „Ciekawe ile jest w stanie zapłacić i czy w ogóle go stać na mnie” pomyślałam. Nieraz zdarzało mi się zabić kogoś dla pieniędzy albo łupu. Teraz jednak pieniędzy nie potrzebowałam, więc pozostało tylko zabijanie dla przyjemności.
Wzrok i łuk skierowałam na biegnącego za chłopakiem mężczyznę. Jego zakrwawiony fartuch i strój wskazywał na to, że jest rzeźnikiem. Wyglądał paskudnie. Zabicie go dałoby mi większą satysfakcję niż zastrzelenie chłopaka. Wymierzyłam dokładnie i już miałam wypuścić strzałę z śmiercionośną celnością, gdy naszły mnie wątpliwości. „A jeżeli ten rzeźnik to jakiś kolejny znajomy Naomi?”
Zrezygnowana usiadłam z powrotem na murku przyglądając się, co dalej wyniknie z tego zamieszania. |