Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2016, 14:57   #1
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Grzechów odpuszczenie [+18]

[MEDIA]http://s10.ifotos.pl/img/sturm-bli_sanrpqn.jpg[/MEDIA]

Lucyfer stał na molo, wpatrując się w zburzone morze ludzkich grzechów. Choć jego walka już dawno się skończyła, odziany był w kruczoczarną zbroję. Na głowie nosił rogaty, hełm zakrywający niemal całe oblicze oprócz płonących czerwonym ogniem oczu. Ogromne anielskie skrzydła zostały oskubane z piór i teraz bardziej przypominały błoniaste skrzydła smoka.

[media]http://s5.ifotos.pl/img/blogxw464_sanrpqr.jpg[/media]

Jego twarz była teraz przerażająca, ale i jednocześnie piękna. Nic dziwnego, kiedyś był pierwszy pośród zastępów Pana. Najwspanialszy, najpiękniejszy... To było jednak dawno temu. teraz jego rysy twarzy wyostrzyły się, nabrały bardziej demonicznego charakteru. Skóra miała też inny odcień niż przedtem. Była szarego koloru i miejscami, głównie na policzkach i wokół oczu, pokryta czarnymi żyłkami.

– Jakie wieści przynosisz? - zapytał dudniącym głosem, który śmiertelnika mógłby przyprawić o zgon ze strachu. Nie musiał się obracać, by wiedzieć kto za nim stoi. W końcu to było jego Królestwo Piekielne.
- Coś niezwykłego się wydarzyło w Niebie - rzekł Faust - nieduży diablik o purpurowym odcieniu skóry.
- Tak?
- Pamiętasz, panie, jak Gabriel pokonał cię i zabrał twój miecz?
- zapytał diablik, a na niebie błysnęło i rozległy się grzmoty. To było głupie pytanie.

- Chodzi o to, że ten miecz... - pospieszył z wyjaśnieniem Faust - Ten miecz był jak jabłko w rajskim ogrodzie. I skusił jednego z braci.

Pogoda nieco się uspokoiła.

- Hm?
- Rasiel postanowił zabić nim Axiela! Tego nikt się nie spodziewał. Co prawda, Rasiel scykorzył, ale mój Panie, takiej sytuacji jeszcze nigdy nie było. Prawie zabójstwo w Niebiosach!
- I co oni z tym zrobili? Chyba nie są tak głupi, żeby zesłać Rasiela do nas.
- Niestety. Postanowili ukarać go, zsyłając na ziemię. Ma przeżyć ludzkie życie w ciele jakiegoś grzesznika.

Lucyfer odwrócił się gwałtownie.

- Co powiedziałeś?!
- No...eeee... ma przeżyć ludzkie życie...
- Do śmierci, tak?
- No tak?
- Faust bał się takiego stanu podniecenia u swego Pana.
- A jeśli człowiek ten zgrzeszy śmiertelnie i nie wyzna winy przed odejściem z tego świata...
- ... Trafi do Piekła.


Teraz diablik zrozumiał o co chodzi Upadłemu Aniołowi. Podstawą materii Piekielnej były dusze śmiertelników, którzy zgrzeszyli tak mocno, że nie mogli trafić ani do Nieba, ani nawet do Czyśćca. Im więcej dusz, tym więcej budulca miał Lucyfer, by umacniać swoje królestwo. Dusza anioła, która została związana z duszą śmiertelnika aż do Oczyszczenia mogłaby zasilić Piekielne Kręgi taką mocą, że Lucyfer byłby w stanie rozszerzyć je aż na światy śmiertelne. A wtedy gadanie ludzi o kuszeniu przez Diabła do złego miałoby swoje podstawy.

- Tylko co zrobić, żeby ten człowiek aż tak zgrzeszył? - zapytał Faust.

- Mam trochę skomasowanej energii. Co prawda sam chciałem za kilka wieków objawić się śmiertelnym, ale tej okazji nie możemy zmarnować. Siły starczy mi na diabelstwo twojego pokroju, nieduże, ale inteligentne - diablik aż otworzył paszczę ze zdziwienia na ten komplement. Tymczasem Lucyfer mówił dalej:

- Trzeba nam kogoś, kto też poznał ludzi i wie jak na nich wpłynąć...
- Może Lamia?
- Ta, która uwiodła śmiertelnika w pradawnych wiekach, a potem go zabiła, gdy chciał odejść?
- Ta sama mój panie. Nie ma nikogo bardziej wściekłego na te śmiertelne pokraki, kto jednocześnie potrafi wodzić je za nos...
- Zatem postanowione. Znajdź Lamii jakiegoś męskiego nieudacznika, który będzie podatny na sugestie.
- Tak, panie.





Isobel otworzyła oczy i usiadła na posłaniu. Tej nocy miała naprawdę dziwny sen. Śniła, że ktoś ją rozbiera, a potem wkłada do jej łona dziecko. Nie było w tym śnie jednak niczego erotycznego czy seksualnego. Wręcz przeciwnie, czuła, jakby dotknęła sfery sacrum. Ciekawe odczucie jak na osobę z kryzysem wiary.

Kobieta westchnęła i przeczesała palcami włosy. Kolejny pełny wrażeń dzień przed nią... akurat. Laura pewnie zaraz zadzwoni z jakimś zleceniem na transport paczek czy innych pierdół. Byle nie przeprowadzka... Isobel nie miała ochoty dziś na konfrontacje z ludźmi. Za to był jeden taki czworonóg, z którym zawsze chciała przebywać.

- Łobuz, śniadanko! - zawołała, gdy weszła do kuchni, by nakarmić pupila i zaparzyć kawę.

Przy okazji stwierdziła, że to trochę dziwne, bo zwykle pies spał przy niej. Może po prostu zdrzemnął się mocniej na kanapie i nie usłyszał jak wstaje?

- Łooobuz!

Usłyszała tuptanie łap z sąsiedniego pokoju. W drzwiach stanął Łobuz - 3-letni doberman, jej oczko w głowie. Zamiast jednak rozpocząć codzienny taniec radości, pies przypatrywał się swojej pani nieufnie.

[media]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/37/40/95/374095bd667700f9eb2a0d6265af735a.jpg[/media]
- Łobuz! No, co się stało? - Isobel czuła się coraz bardziej zaniepokojona.

Spróbowała podejść, ale pies wycofał się do korytarza.

- TO CHYBA MOJA WINA...

- Kto to powiedział? Kto tu jest?!


Kobieta złapała kuchenny nóż i rozejrzała się nerwowo.

- NIE ZOBACZYSZ MNIE LUDZKA ISTOTO. JESTEM TERAZ CZĘŚCIĄ TWOJEJ SPLAMIONEJ GRZECHAMI DUSZY. NAZYWAM SIĘ RASIEL I... CHYBA MUSISZ POZNAĆ MOJĄ HISTORIĘ...


I tak anioł opowiedział Isobel o swojej karze.



Alice śnił. Był to nadzwyczaj spokojny i miły sen jak na kogoś, kto stał się przyczyną tak wielu nieszczęść. Leżał obok Isy, która tuliła go w ramionach, palcami pieszcząc jego skórę. To było bardzo przyjemne, jednak... po chwili przypomniał sobie, że przecież jego żona nie żyje. Obrócił się i objął jej ciało, jakby chcąc zatrzymać senną wizję.

[media]https://static-secure.guim.co.uk/sys-images/Film/Pix/pictures/2009/12/22/1261476565165/Nicole-Kidman-and-Paul-Be-001.jpg[/media]

- Isa... - wyszeptał - Przepraszam...
- Za co przepraszasz? Za zdradę za życia i po śmierci? Za męki piekielne, na które mnie zesłałeś?
- zapytała, patrząc mu uważnie w oczy. Jej twarz była smutna, ale nie było w niej złości.
- Isa...
- Wiesz, że byłam katoliczką. Nie dałeś mi szansy nawet na spowiedź. Umarłam z bagażem grzechów twoich i moich... Nie ma dla mnie szansy na odkupienie.


Po chwili kobieta zaczęła płakać.

- Alice, to... boli... To tak strasznie boli...

Co miał robić? Jak mógł odwrócić bieg czasu? Ciało w jego objęciach wygięło się. Kobieta zaczęła wrzeszczeć w jakimś straszliwym spazmie bólu.

- Iso...Iso...!

Chciał jej pomóc. Tylko jak? Chciał wziąć ją na ręce... I wtedy Isa zniknęła.

- Biedna kobieta. - usłyszał za plecami obcy, kobiecy głos - Została ulubienicą Azazela. On lubi dręczyć takie ofiary.

Obejrzał się i... zastanawiał się jakim cudem jego umysł stworzył projekcję takiej postaci - seksownej i odpychającej zarazem.

Diablica uśmiechnęła się zmysłowo, widząc jego reakcję. Była prawie naga, a poza w jakiej stała, opierając się o futrynę drzwi co najmniej lubieżna. Mimo woli Alice poczuł jak budzi się w nim pożądanie.

- No czeeeść, mam na imię Lamia. Będziesz tylko patrzył, czy chcesz się zabawić, kochasiu? - zachęciła go - Ja bym się zabawiła, a... lepiej żebyś był dla mnie miły, jeśli chcesz zwrócić żonce życie.

[MEDIA]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/a7/b0/6e/a7b06eace208b7d31c1cc1413f8f998d.jpg[/MEDIA]
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline