Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2016, 17:58   #3
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Nastrój w jakim był Aumixel skłaniał raczej do dania pierwszemu natrętowi, który się nawinie w twarz, jednak widząc sponiewieraną przez życie dziewczynę, lód w jego sercu momentalnie stopniał i bard uśmiechnął się na ile był w stanie. Była w końcu młodą dziewczyną, która po prostu nie trafiła na swego mistrza, tak jak on. Odrzucił poły płaszcza, zadarł zawadiacko brodę, po czym skłonił się wykonując niezwykle wyszukany, zdecydowanie zbyt głęboki, dworski ukłon.

-Witaj cna księżniczko. Czyżbyś została porzucona przez swą służbę? A może sama ich oddaliłaś, by incognito zwiedzać Miasto Wspaniałości i obdarzać swymi bezcennymi przemyśleniami takich prostaczków jak ja? Ach… wybacz, gdzie moje maniery. Nie przedstawiłem się.

Tu zgiął się w jeszcze bardziej groteskowym ukłonie wyrzucając z siebie jednocześnie formułę prezentacji.

-Aumixel Hegemax niezrównany poeta, wirtuoz harfy, podróżnik, badacz, uczony, dżentelmen. Czy zechce księżniczka mi towarzyszyć do najbliższego kramu z naleśnikami? Zaprosiłbym Waszą wysokość do najwykwintniejszej karczmy w Dzielnicy Morskiej ale nie chcę Waszej Wysokości zdemaskować- tu mrugnął porozumiewawczo uśmiechając się przy tym szelmowsko.

-Chodźmy więc, naleśniki czekają. Po drodze będzie czas na omówienie filozoficznego zagadnienia, które księżniczka raczyła poruszyć.

Skończył swój słowotok i podał dziewczynie ramię, obdarzając ją jednocześnie promiennym uśmiechem.

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, chociaż ten uśmiech trwał tylko chwilę i przyjęła rękę Aumixela. Przez moment szła w milczeniu, aby odezwać się ponownie tym samym tonem głosu:
- Czego ty szukasz, błądzący?
-Czego szukam? Ach drobiazg. Gdybyś miała pod ręką zbędną Kulę Czerwonego Smoka byłbym bardzo zobowiązany.
Aumixel zaśmiał się rozbawiony własnym żartem.
-A na poważnie księżniczko to tego samego co ty, szczęścia i miłości. Ale dość głupot. Dochodzimy do kramu. Jakiego rodzaju naleśniki preferuje książęca mość? Polecam z serem. Chyba najtrudniej się struć. Po serze od razu widać, że nieświeży.
Mrugnął jeszcze do dziewczyny po czym złożył zamówienie u kramarza.
-Dwa naleśniki z serem.
Dziewczyna odezwała się ponownie dopiero po dłuższej chwili, już po tym jak kramarz dał obydwu naleśniki, a ona zdążyła zjeść połowę swojego.
- Za szczęście czy jego brak odpowiadają boginie, a miłość… Jest mało warta. - zwróciła spojrzenie na Aumixela - Szkoda mi ciebie.
Aumixel wybuchnął szczerym, gromkim śmiechem o mało nie dławiąc się naleśnikiem. Z trudem się opanował po kilku sekundach, by ponownie skłonić się przed dziewczyną.
- Zaiste trafiła mi się księżniczka. Mądra i miłosierna. Poradź mi więc coś czcigodna pani, bo na razie tylko rzucasz sentencjami i jesteś zagadkowa niczym sfinks.
Dziewczyna wpatrywała się głęboko w oczy Aumixelowi zanim odpowiedziała na jego słowa.
- Jak wytrzymujesz myśl, że twoja dusza do ciebie należeć nie będzie?
Aumixel znieruchomiał i całkiem spoważniał. Gdyby nie fakt, że miał na palcu pierścień tarczy umysłu wziąłby ją za szaloną zaklinaczkę lub czarodziejkę, ale użycie magii nie wchodziło w grę, chyba że wyjątkowo potężnej. Raczej nie miał przed sobą śmiertelniczki. Quazinube gardziła śmiertelnikami. Jako posłańca użyłaby jakiegoś czarta. Tyle, że czart raczej nie przybrałby takiej powłoki. Jakieś bóstwo? Nie miał zbyt dobrego zdania o bogach i wątpił, by okazał się na tyle interesujący. Jedno nie ulegało dla niego wątpliwości, należało podjąć tę grę.
-No cóż moja pani. Wytrzymywanie, gdy się jest na wolności i je naleśniki z serem na ulicy w Waterdeep, jest bez porównania prostsze od wytrzymywania niewoli czartów. Jak to mówią póki życia póty nadziei. Dużo gorzej wytrzymuję fakt, że mój przyjaciel Wolmit dalej jest w piekle. Pytasz pani z ciekawości, czy może chcesz mi coś doradzić?
- Nadzieja jest kapryśną kochanką, a pytam, bo badam stopień desperacji, która w tobie drąży tunel prowadzący w nieznane.
-Nadziei nie tracę nigdy, natomiast nieobliczalny jestem zawsze moja pani- bard uśmiechnął się szelmowsko- tak więc na pytanie o desperację odpowiem tak i nie. Podróż w nieznane? Zawsze, nawet tunelem, wskaż tylko kierunek pani.
- Kierunek… - mruknęła dziewczyna nie odwracając wzroku od oczu barda - Kierunek może być jak i zbawieniem, jak i zgubą, jednak jedno będą obie możliwości miały wspólne - popiół. - urwała na chwilę i wyciągnęła do niego dłoń w zapraszającym geście - Podaj mi rękę, a poprowadzę cię.
Aumixel bez chwili wahania podał dziewczynie dłoń.
 
__________________
Zawsze zgadzać się z Clutterbane!
Ulli jest offline