Do karczmy wszedł średniego wzrostu mężczyzna. Długie czarne włosy w tym momencie upięte były w koński ogon, człodne, niebieskie oczy przebiegły po gościach. Nowoprzybyły miał na sobie dobrze skrojone, płócienne, barwione na czarno ubranie bez ozdób, wysokie, jedźieckie buty, przy pasie jednoręczny miecz o wąskim ostrzu. Całości dopełniał czarny płaszcz z kapturem.
Nowy gość nieśpiesznie ruszył w kierunku karczmarza, sięgną do zawieszonej przy pasie sakiewki i rzucił na blat złotą monetę.
- Wino. I pokój na noc.
Nie czekając na odpowiedź, odwrócił się i zają miejsce w sali przy jednym ze stolików tak, by mieć scianę za plecami. Chłodne spojżenie znowu omiotło sale.
__________________ Death to all who oppose...Aww, look, a bunny ! xD |