Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2016, 18:01   #4
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Jans miał za sobą daleką drogę. Po zakończonej Burzy Chaosu wyruszył przepełnionymi gościńcami Cesarstwa do rodzinnego Wolfenburga z samiuśkiego grodu Taala. Nie miał tam już co prawda żadnych krewnych, bowiem wojenna zawierucha przetrzebiła co nieco familię Zinggerów, ale mogło ostać się przecie jeszcze paru znajomków.
W rodzinne strony skierowała go również chęć zysku. Wiadomo nie od dziś, że tam gdzie kostucha przejdzie, tam pracy dla grabarzy - legalnej i nielegalnej - w bród. W Wolfenburgu śmierć zebrała spore żniwo i tu upatrywał sobie Mości Zingger szans na złote karle.

Miasta, jakim go zapamiętał, nie poznał. Wszystko jawiło się inne. Zniszczone kwartały miasta, wszechobecny zapach dymu i pożogi. Wylęknieni ludzie w łachmanach. Aż żal dupę ściskał.

- Tfuu - Jans splunął na kupę gruzu nieopodal bramy Powroźniczej. - Aż żółć człowieka zalewa, jak się naogląda - mamrotał sam do siebie. - Rodzinne miasto inaczej winno wyglądać. Jak z bajki, a nie jak z koszmaru.

Szczęśliwie cmentarz nie ucierpiał. Skalp dostrzegł paru jegomości przy bramie wejściowej.

- Uhu - szepnął do siebie. - Widzisz Jans tego dziadunia z dwoma osiłkami? Może potrzebują człeka rzetelnego wynająć? Ot, takiego jak nie przymierzając... Ty. No to jazda.

Przygładził włosy, zrzucił z czoła kaptur i raźnym krokiem podszedł do bramy Ogrodu Morra.

- Powitać wielmożnych
- zaczął powoli zważając na przybytek boga Umarłych i uważnie taksując nieznajomych. - Śmierć kroczy pośród poczciwymi ludźmi ostatnimi czasy. Żywi czasu nie mają dla zmarłych. Pochówek zaś przecie trzeba sprawić. Nie ma tutaj jakiejś uczciwej pracy ku chwale Morra? Ale wybaczcie. Nie przedstawiłem się. Jam jest Jans Zingger, grabarz. Do usług. - wyszczerzył gębę w parodii uśmiechu.
 
kymil jest offline