Maria -Nie to głupie. Nie mówiłam poważnie. - dziewczyna uśmiechnęła się słodko, przejmując z powrotem skręta - Przecież ja całe życie marzyłam o tym żeby wywijać dupą przed napalonymi brudasami trzepiącymi się pod sceną.
W jej głosie było tyle powagi i przekonania, że na twarzy Esperanzy na moment pojawiło się wahanie i całkowite niezrozumienie. Po chwili obie wybuchły śmiechem. - Chodź, przejdziemy się. - wyciągnęła rękę, oczekując pomocy przy wstawaniu - Może los ześle nam jakiegoś przystojniaka do przelecenia. |