Dzień jak co dzień, a raczej wieczór jak wieczór w podłej spelunie "Lost Heven".Zapijaczeni i napleni goście,Esperanza stała za barem i nalewała kolejne piwo.-No cata!Daj pomacać!-zapruty gringo wyciągnął łapy w jej kierunku.-Spieprzaj Dziadu
!-opróżniona butelka od piwa wylądowała na jego głowie.Latynoska podała pełny kufel klientowi.-Ostra jesteś mała, może urwiemy się z tąd na chwilkę do kiblla-wyszczerzył się tłusty kierowca tira.-Za ostra dla ciebie!-wycedziła przez zaiśnięte zęby, a w myślach dodała urwała bym ci jaj ty fjucie.Na scenie tańczyła Maria, to jej popisowy numer.Zeszła powoli kocim krokiem i podeszła do stolika przy którym siedzi facet w drogim garniaku.Rzadko tu takich mamy.Zaczęła wyginać się ekstaycznie,jej ciało wysmarowane olejkiem skrzyło się odbijając światła stroboskopów.-A to mała zdzira-Esperanza uśmiechnęła się pod nosem-czekaj zrobię Ci konkurencję laleczko.Nalewła podwójną wódkę,rozpięła białą bluzkę,odsłaniając krągłe,jędrne piersi w czarnym,przezroczystym staniku,który zamiast zakrywać pozwla cieszyc oczy najdrobniejszymi mankamentami jaj piersi.-W prezencie od firmy!-postawiła wódkę przed mężczyzną,niby przypadkiem ocierając się o niego,odwróciła się i rzuciła filuterne spojrzenie przyjaciółce.