Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2016, 03:38   #2
Dnc
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację


Niklaus miał jedną bardzo ciekawą cechę, z której był bardzo dumny. Mianowicie przygody, niebezpieczeństwa a również i kłopoty same go znajdywały. Czasami im niechcący im dopomagał przez swoją wielką i niezamykającą się gębę lub przez niezrozumienie niektórych mechanizmów jakimi rządził się świat ludzi.

Własnie dzięki tej umiejętnośc zawitał do tej mieściny, gdyż podczas poszukiwania przygód Burza Chaosu zagnała go w te rejony. Już, jak na swoje standarty, bardzo długo siedział w jednym miejscu. Nogi aż go świerzbiły by ruszyć gdzieś dalej.

Między innymi dlatego gdy kapłan po kolei wskazywał nowe osoby do podjęcia się bardzo niebezpiecznej misji był spokojny. Coś podpowiadało mu, że jego ta zabawa również nie opuści. I oczywiscie tak się stało. Miał ochotę aż przytulić zrzędliwego starca, któremu nadał imię "Zrzędek" ale powstrzymał się. Chwilowo obraził się na niego przez nazwanie go niegodnym wyruszenia na wyprawę. On Niklaus niegodny? Ha! Jeszcze zobaczymy! Kto miałby być bardziej godny niż on?

- Nie strachaj, nie strachaj ojczulku, nie zawiedziemy. Aaaa no i tą mąkę też wam przybandzimy.

Kołodziej nawet nie zauważył zdziwienia na twarzy rozmówców. "Przybandzić" było jednym z jego powiedzonek, które nie wiadomo skąd przyszły mu do głowy i którego prawdziwego znaczenia można było się tylko domyślać.
Przed wyjściem ze świątyni jeszcze przypatrzył się każdemu z osobna. Większość kojarzył.
Dwóch konowałów, w sumie mogą się przydać. Obydwaj to jakieś mruczki i w sumie oprócz tego, że był pewny ze nie znają się na żartach i dobrej zabawie.
Kolejny to jakiś drwal, ponoć wojownik. Jeśli u mnie coś walczyć to też się przyda. Ktoś w końcu musi ochronić przed stratą życia Niklausa by mogły go dopaść kolejne przygody i niebezpieczeństwa.
No i był jeszcze ten chłopek z lasu. Najbardziej rozrywkowy z całego towarzystwa. Pewnie do niego się "przykoleguje" Niklaus.
Ogólnie patrząc bardzo rozsądnie wybrana drużyna. Młody niziołek od razu zauważył, że Zrzędek zna się na rzeczy i wybrał bardzo poteżną jego zdaniem ekipę, która powinna sobie poradzić z każdym.

Niklaus w miescie pomagał rzemieślnikowi zajmującemu się wyrobem drewnianych wozów, czyli powrót do korzeni. Znał się na tym jak mało kto, gdyż całe dziecinstwo pomagał przy takie pracy. Niziołek czuł więc moralny powód by pójść i pożegnać się z kołodziejem. Wpadł do środka warsztatu:
- Witaj drogi Janie, tak jak mówiłem nasze drogi się w końcu rozchodzą,
oto wyruszam na moją kolejną wielką przygodę! Zabieram szybko swoje rzeczy i lece pod bramę, gdzie jest zbiórka wszystkich, którzy zostali zebrani na tą niebezpieczną acz bardzo odpowiedzialną wyprawę - wyrzucił na jednym tchu podekscytowany młodzieniec. Przytulił rzemieślnika mimo jęków i zapewnień że nie trzeba, spakował swoje rzeczy w jeden podróżny worek i już go nie było.

Miał okazję zbudować także jakieś bliższe relacje z różnymi innymi ludźmi ale większość z nich się w niewyjaśniony dla niego sposób, obraziła. Może jakieś znaczenie w tym wszystkim miało to, że "pożyczył sobie" ciekawie wyglądający pierścień, należący do bogatego niegdyś męzczyzny, który tytułował się Kronikarzem miejskim. Wielkiego Halo z tego Niklaus by nie robił, przecież zwrócił "zgubę" gdy tylko zwrócono mu uwagę, prawda?
Ogólnie Kołodziej nie za bardzo rozumiał sprawę przywiązania się do własności prywatnej. Oceniał, że ludzie zbytnio się tym przejmują. No ale co zrobić?




Niklaus jest młodym niziołkiem, który nie dorobił się jeszcze małe brzuszka.
Ubrany w obcisłe ciuszki, z narzuconym na siebie płaszczem podróżnym był gotów do drogi. Jego małe, brązowe, rozbiegane oczka bacznie oglądały każdego kto się zbliżał do bram miasta.
Bujne brązowe loki oraz małe kolczyki dodawały mu uroku na którą nie jedną niziołczą pannę już nabrał. Mimo to zew przygody był dla niego zbyt wielki by ostać się gdzieś na trochę dłuzej. Tym razem miało bardzo podobnie...



 

Ostatnio edytowane przez Dnc : 31-05-2016 o 04:05.
Dnc jest offline