Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2016, 09:07   #3
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Kiedy Nevar ściągnął z swej głowy kaptur oczom podróżnych ... czy też raczej pielgrzymów ukazał się ptasi dziób. Żywe, młode oczy lustrowały wnętrze karczmy i pozostałych jej gości z nieskrywaną ciekawością. Widać było , że jego ubranie choć solidne, naznaczone było wieloma podróżami. Dla każdego kto choć trochę znał się na fizjonomii aarakocr - było to dość dziwne gdyż sam osobnik wyglądał na młodego przedstawiciela swego gatunku.

Skórzany pancerz opinał jego tułów i jak nie trudno się było domyśleć - podobnie jak ubraniu, był szyty specjalnie pod aarakocrę - z odpowiednim wycięciem na skrzydła. Te nie rzucały się tak bardzo w oczy - przynajmniej dopóki były złożone, nie trudno się jednak było domyśleć , że przy rozmiarze tego osobnika i one musiały mieć niesamowitą rozpiętość.

Przy boku przepasany miał rapier i bicz. Z drugiej strony tarczę. Przez plecy przewieszony długi łuk z kołczanem pełnym strzał. Skinął głowa w geście pozdrowienia, ciekaw co przygnało pozostałych w tą zapewne bardzo niebezpieczną wyprawę. Nie odważył się jednak spytać. Oznaczało by to, że prędzej czy później sam musiałby opowiedzieć o własnych powodach, a raczej nie zamierzał się z tego zwierzać grupie obcych mu osób.

Usiadł przy stole co jakiś czas rzucając spojrzenie w kierunku bernardyna , był on zapewne wierzchowcem gnoma, jednak aarakocra nie mógł oprzeć się pokusie spoglądania nań jak na zdobycz do upolowania. Z pewnością dobrze smakował na surowo...
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 02-06-2016 o 09:10.
Eliasz jest offline