Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2016, 10:23   #7
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Po obejrzeniu najnowszej części miałem podobne odczucia co Gveir. Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś nakręcił remake "Nowej Nadziei". Ale już przyklejanie mu numerka VII i mówienie mi, że to dalszy ciąg sagi jest dla mnie bandytyzmem. Najbardziej jednak dziwi mnie fakt, że zdecydowana większość moich znajomych - także zagorzałych fanów SW -wyszła z kina zachwycona.

Nie jestem znawcą kina. W zdecydowanej większości przypadków nie umiem ocenić gry aktorskiej, pracy operatora, montażysty czy reżysera. Dla mnie film, ma opowiadać historię. Idę do kina, by dowiedzieć się co się wydarzyło. Dotychczasowe Gwiezdne Wojny to robiły. Stara trylogia pokazała jak Rebelia rozmontowała Imperium. Nowa trylogia pokazała, jak Sithowie rozmontowali Republikę. Zrobiły to lepiej lub gorzej, z takimi czy innymi niedociągnięciami czy głupotkami w scenariuszu. Ale zrobiły. Na siódmy epizod szedłem z myślą o tym, by dowiedzieć się co wydarzyło się dalej. I czuję, że się nie dowiedziałem. Bo odpowiedź "wydarzyła się Nowa Nowa Nadzieja" jest niesatysfakcjonująca. I kompletnie do mnie nie docierają argumenty o tym, jaki ten film był świetny, jak był dobrze zrobiony technicznie, jak mądre i dobre było coś tam. NIE!

A wracając do tematu animacji. Widziałem parę odcinków Wojen Klonów, prawdopodobnie z pierwszego sezonu. Całkiem fajne. Te cytaty na początku rzeczywiście mogli sobie odpuścić. Niektóre zdawały się pochodzić z książeczki dla małych padawanów.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem