Hredrik warknął na niziołka, gdy ten spróbował klepnąć go w ramię. Nie znosił tych małych ciołków, szczególnie, że nie raz go już okradli. Nie wywrócił jednak stołu i nie zatłukł karła, jedynie wymamrotał pod nosem:
- Knulla dverg.
Potem znów zanurzył się w piwie, zastanawiając się, czy nie przekląć jakoś tego pokurcza. Działał mu wyjątkowo na nerwy, podobnie jak ten zwolennik macania piłeczek, cholerny fudflogi. Miał jedynie nadzieję, że ten wielkolud nie będzie starał się mu chwalić twardością swojego młota...