Nevar wiedział że ma do czynienia z istotą z która nie było żartów. Widział co potrafi, to przekraczało jakby magowskie zdolności - a przynajmniej tak uważał. Strach zmieszany z podziwem, ale i z nadzieją - zaczynał realnie wierzyć że ta istota jest w stanie oczyścić jego imię i pewnie o wiele więcej wziąwszy pod uwagę że każdy z pielgrzymów czegoś chciał. A niektórzy nawet to dostawali... Część z nich zginęła jednak po spełnieniu prośby - dla aarakocry było niemal pewnym że wpływ na to miał sposób w jaki odbyli oni owa pielgrzymkę. Dla Nevara sytuacji była dość jasna - chciał oczyścić swe imię i nie zamierzał robić niczego co mogłoby je splamić, wiedział jednak dobrze że postanowienie dane sobie na początku szlaku może być ciężkie do utrzymania w kolejnych jego etapach. Jedno było pewne , nie zamierzał pomagać sadystycznemu elfowi w spełnieniu swych zachcianek i niezależnie od sukcesu z dołączeniem do ochroniarzy kuriera chciał dopomóc też strażnikom grobów w odnalezieniu sprawców kradzieży. Irytowała go bezczelność złodziei , siedzących wszak w zasięgu ręki...
- Dwie surowe ryby oraz piwo. - złożył zamówienie , poczekał aż służka zebrała zamówienia i odeszła po czym rzekł do towarzyszy mając nadzieje, że ktoś zna się na sprawie
- Da z was ktoś radę sprawdzić ekwipunek złodziei ? Może odnaleźć ich pokój i przeszukać? Do elfów trzeba by było uderzyć z dowodami , same oskarżenia mogą nie załatwić sprawy. Na wszelki wypadek spróbuje nam załatwić podróż z posłańcem, nawet jak wyjdzie nam inny sposób na dostanie się do środka Twierdzy to dobrze mieć alternatywę. A przy okazji nazywam się Nevar - zakończył i po wysłuchaniu innych wstał od stołu by porozmawiać z ochroniarzem pilnującym kuriera.
- Cześć Grigor , można na słówko? - zagaił ochroniarza.
W zasadzie rozmowa i tak była wstępna i nic go nie kosztowała, baczył jednak by nie powiedzieć za dużo. Wiedza o tym że wie dokąd udaje się posłaniec z ochroną mogła by jedynie wzbudzić niepotrzebne podejrzenia , lepiej było formalnie zapytać, pomimo że znał już odpowiedź na to pytanie. Inną sprawą było czy posłaniec w ogóle weźmie dodatkową ochronę, nawet jeśli miała być darmowa. Dlatego miał nadzieje że towarzysze w międzyczasie załatwią jakoś sprawę złodziei.