Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2016, 20:28   #3
Morri
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość
Barbara nie otwierała jeszcze oczu. Wiedziała, że jeśli to zrobi, świat zawiruje. Leżenie na trawie było dobre. Gwarantowało trochę spokoju. Najpierw powinna nastąpić krótka ocena potencjalnych szkód oraz należałoby spróbować odgadnąć, u kogo albo gdzie skończyła się impreza. Tak, najlepiej bez otwierania oczu. Stare zasady były dobre, ale…stare. Przecież nie upijała się do nieprzytomności, nie urywał jej się film, z rzadka plątał jej się język albo mieszały wątki w rozmowie, ale totalna nieświadomość?
- Nie – jęknęła sama do siebie, podnosząc się do siadu. Jęk przedłużył się w krótki syk, kiedy Barb poczuła pieczenie w kilku miejscach na ciele.
Ręka powędrowała do czoła, pod palcami poczuła wilgoć, nieprzyjemną, zbyt lepką jak na jej gust wilgoć. Ostrożnym ruchem przeniosła dłoń przed oczy i po chwili krótko dotknęła ust, nadal mając nadzieję, że to może co innego. Metaliczny posmak, który poczuła, pozbawił ją złudzeń. Krew, nie pot, nie alkohol, nie czyjś ledwo rozlany sok, tylko krew.
Od rodzących się w głowie pytań i rosnącej w żołądku guli niepokoju odwróciło jej uwagę drżące „Kim… kim jesteście?”. Barbara spojrzała na osobę zadającą pytanie, przesuwając wzrokiem po jej idealnej fryzurze i manicure.
- Dobre pytanie – odpowiedziała kolejna dziewczyna, uprzedzając Barb i próbując przy tym wstać, dość niefortunnie i bez sukcesu.

Barbara, nadal siedząc, wydobyła z kieszeni spodni chusteczkę higieniczną i przykładając ją do nadal bolącego miejsca na czole, rozejrzała się ostrożnie.
- Wyglądamy jak banda sierot po przejściach – powiedziała pod nosem, bardziej do siebie, niż do kogolwiek innego, energicznym ruchem próbując zetrzeć krew z twarzy.
- Ma ktoś z was komórkę? – padło pytanie z ust blondynka, który jeszcze chwilę temu, dość gwałtownie przetrząsał wszystkie swoje kieszenie i rozglądał się w trawie pod nogami.
- Pewnie, że mam, co to za głupie pytanie – odpowiedziała, sięgając do tylnej kieszeni spodni. Zamarła na sekundę, po czym powtórzyła „taniec” blondasa, metodycznie przeszukując wszystkie swoje kieszenie oraz macając w wilgotnej trawie wokół siebie – Dupa. Nie mam.
Barb podniosła się ostrożnie, nauczona już porażką kolorowowłosej towarzyszki niedoli.

Blondyn ponownie rozejrzał się wokół siebie i zadał kolejne pytanie:
- Pamiętacie coś? Bo ostatnie, co mam w pamięci, to chwilę, gdy w klubie "Pełnia" zgaszono światło.
- Nic. Nada. Zero – odpowiedziała, zaskoczona pustką w swojej głowie. Tak, pamiętała, wizytę w MacDonaldzie, tuż przed imprezą, z całą jej ekipą. Pamiętała, że wypłacała pieniądze w bankomacie, żeby mieć na ewentualne napiwki przy barze, nigdy nie mogła liczyć na dobre oko barmanów inaczej, niż sypiąc hojnie funtami, więc zawsze to wykorzystywała. Tak, pamiętała, że jeden, ten z najbardziej niebieskimi oczami, chyba ją nawet kojarzył z innych imprez, w innym klubie i pilnował, żeby była szybko obsługiwana, gdy tylko podchodziła do oświetlonego rzęsiście baru. Rozmawiała z Ianem o filmach, rozwalona na skórzanej sofie, jak najbardziej oddalonej od parkietu, kiedy nagle zgasły światła i… nic. Kompletna pustka, aż do obudzenia się w trawie.

Odgarnęła mankiet koszuli, chcąc sprawdzić godzinę, ale zegarek również zniknął. Zegarek, który dostała od Taty, kiedy dostała się na swój filmowy kierunek.
- Kurwa – zaklęła z furią.
Barbara po raz pierwszy rozejrzała się nie tylko po najbliższym otoczeniu, po obcych twarzach, poszarpanych ubraniach, czy wygniecionej trawie. Wątpiła przez chwilę w to co widzi. Zamknęła oczy i otworzyła je ponownie. Tak. Stonhenge.
- KURWA – oznajmiła, sięgając do kieszenie na piersi, gdzie powinny być papierosy, których przecież i tak tam nie było.
Powoli odwróciła się do pozostałych i z wyrazem bezbrzeżnego zdumienia na lekko pulchnej twarzy, pokręciła głową.
 

Ostatnio edytowane przez Morri : 07-06-2016 o 20:31.
Morri jest offline