Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2016, 17:51   #110
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
DZIAŁKA DZIAŁEK DZIAŁKĄ


Po tym jak chłopiec poszedł to Jadwiga Bass zaczęła snuć jesienną gawędę do dziewczynki. Trzeba było rzeczywiście wyjąkowej dyscypliny - szacunku wynikającego po części ze strachu, a po części z fanatyzmu, aby wytrzymać wszystkie tajne nauki i powtórzenia jakie występowały w ogromnym monologu rodem z czeluści chorego umysłu. Zima była tuż tuż, a mrok zapadał szybko. Właśnie już po zmroku Jadwiga zwęszyła, że powietrze uzyskało w sobie dziwny smrodek - nie potrafiła go dokładnie zindentyfikować, ale wiedziała z jakiego kierunku dochodził - sąsiedniej działki. Ciekawa co tam się dzieje wyszła cichaczem na zewnątrz i podeszła do żywopłotu. Tam usłyszała dialog trzech młodych mężczyzn (takie mieli głosy, no, młodszych niż Bimbromanta) i zupełnie jej nie znanych. Żywopłot zasłaniał widok, ale wszystko było słychać. Z początkowego dialogu wynikało cośtam o jakichś imprezach z niedawna, a i w dalszym ciągu palili polską heroinę (kompot) - to był ten zapaszek - i zaczęli mówić interesujące rzeczy związane z Bimbromantą i misją, o której Jadwiga ostatnio nie zajmowała się zbytnio:
- No i słyszałeś, że Tyku powinęli razem z garem?
- Gdzie?
- No w tym budynku co się rozpierdolił.
- Ale to przez to gotowanie?
- Nie wiem, ale chyba nie, bo wczoraj ją odwieźli chyba...
- A już ktoś gotuje?
- No jak ktoś jak to ty masz słomę i baniak acetonu...
- Nie mam.
- Jak kurwa nie masz, jak widziałem, że masz.
- Gdzie?!
- Kurwa, w dupie. No przecież w twojej kuchni.
- O ja pierdolę... a teściowa miała przyjechać...
- Ty, kurwa, idioto... przecież miałeś zagotować na tą wielką imprezę u Krakowskiego...
- Ja?! Przecież...
- Tak, kurwa, ty baranie jebany!
- ten głos był tego trzeciego mężczyzny, który do tej pory nie odzywał się - Jak nie będziemy mieli odpowiedniej ilości to nie wpuszczą nas na imprezę, a słyszałeś co tam będzie...
- No rżnięcie tej małolaty co do tej pory Krakowski nikomu nie dawał...
- No wszystkim ma dać i my tam, kurwa, musimy być.
- To chuj, musimy iść do mnie po słomę, no ale u mnie teraz gotować nie można...
- Miejscówkę się znajdzie. Chodźmy.
-
 
Anonim jest offline