Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2007, 21:48   #5
Hawkmoon
 
Hawkmoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputację
William Corwin
Will wyszedł z gospody, w której akurat czasowo przebywał i błądząc myślami daleko wyszedł na drogę. A właściwie chciał wyjść na drogę, bo stanął w drzwiach i potrącony jakąś deską wystającą z wozu szybko wrócił myślami do teraźniejszości.
- O cholera! Wszyscy się wynoszą. Co to jest kurde napad szarańczy? - Zaczepił jednego z przechodzących - Panie! Co się tutaj do cholery dzieje!
- To ty nie wiesz? Armia wroga nadchodzi!
- I nie będziecie się bronić?
- Ja jestem spokojnym kupcem. Ale nie tylko normalni ludzie uciekają. Żołnierze też! - Mężczyzna wzruszył ramionami i został porwany przez prący naprzód tłum. Corwin cofnął się do gospody i zobaczył, że barman również zwija manatki. ~Może i ja powinienem się wynieść. Może i nie jest to mój nieprzyjaciel, ale wojna jest okrutna. Zdecydowanie powinienem się wynieść~ Stwierdził i w tym momencie zauważył, że zostawiłby płaszcz przy stole. Wrócił się po niego i po chwili stania w drzwiach zobaczył dogodną okazję na zwianie z miasta. Koło karczmy przejeżdżał właśnie wóz z beczkami pełnymi pachnącego napoju. Nie namyślając się dużo Will wskoczył na wóz i ukrył się między beczkami czekając na to, aż wóz wytoczy się z miasta.
 
Hawkmoon jest offline