Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-07-2016, 10:51   #1
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
[Wampir Maskarada] Księga Nieumarłych


Praga, 13 październik 1999r.
Godzina 2:44


To była wyjątkowo ciemna noc. Księżyc skrył się za grubymi fałdami chmur, pozostawiając świat na pastę mroku, którego nawet uliczne latarnie nie dawały rady rozproszyć. Pomiędzy ściśniętymi kamienicami, po zabytkowej bruku sunął żwawo cień. Zatrzymał się tylko raz, na rozwidleniu dróg, by przepuścić jakąś zataczającą się parę. Przylgnął do ściany budynku, a na głowę nasunął obszerny kaptur, aby nie zostać przezeń zauważonym. Po co psuć młodym randkę?

Po chwili odziany w skórzany płaszcz nocny spacerowicz pomknął dalej, zagłębiając się w labirynt wąskich uliczek Pragi niczym bohater "Procesu" Franza Kafki. Zatrzymał się dopiero pod bramą niemieckiej ambasady i... zniknął, przylgnąwszy do ogrodzenia.

Tu trop by się urwał, lecz nie trop narratora. Tajemniczy wędrowiec korzystając bowiem z osłony uśpionej zieleni, przemknął dalej, aż dotarł pod dwupiętrowy, niczym nie wyróżniający się budynek. Tutaj szybko wyszedł z cienia i jak gdyby nigdy nic wszedł do środka.


Choć paliło się tu kilka lamp, mrok krył się w załamaniach ciężkich, barokowych mebli. W jednym z dębowych, wyściełanych szkarłatnym atłasem foteli siedział blady, ciemnowłosy mężczyzna w dość niecodziennym stroju, jakby żywcem wyjętym z jakiegoś przedstawienia lub filmu.


Nocny wędrowiec szybko podszedł do drugiego fotela i usiadł na nim zdecydowanie. Pospiesznie ściągnął kaptur odsłaniając paskudne oblicze.


Jego twarz nie zrobiła jednak wrażenia na rozmówcy.

- Witaj Kvetoslavie. - przywitał się uprzejmie i skinął pytająco na stojącą obok na stoliku butelkę czerwonego płynu. Paskudny mężczyzna pokręcił przecząco głową.

- Thomasie, mówiłem ci, nie powinniśmy się spotykać, chyba że...
- Chyba że coś znajdziemy
- dokończył bladoskóry mężczyzna i z triumfalnym uśmiechem na ustach podał towarzyszowi chudą teczkę.

Ten nerwowym ruchem koślawych, zakończonych bardziej szponami niż paznokciami, palców rozwiązał wstążeczkę i zaczął przeglądać zawartość.

- Na wszystkich bogów... - szepnął, a uśmiech Thomasa stał się jeszcze szerszy.
- To kartka z jego pamiętnika. Mówiłem ci. Mówiłem ci, że on miał ją w rękach!
- To prawda... a my przez cały czas szukaliśmy księgi wśród zbiorów Da Vinciego... Tyle lat. Tyle lat,przyjacielu...
- westchnął Kvetoslav.
- I ani roku dłużej. Znajdziemy ją!
- Czy ja wiem?
- zdeformowany mężczyzna nie podzielał optymizmu przyjaciela - To ważna poszlaka, ale nadal nie mówi, gdzie ona jest teraz. Gdy Thurzo umierał nie miał jej przy sobie.
- To prawda, ale jeśli należała do palatyna, to wiesz kto powinien wiedzieć, co się stało z naszą księgą?
- Myślisz o... niej? O Diablicy?!
- Dokładnie!
- Chyba zwariowałeś! Słyszałem, że wciąż żyje, a Rada wyznaczyła aż 3 archontów żeby ją schwytać. Nie wiemy jednak, gdzie jest, ani...
- Mój drogi, nie zapominaj o moich kontaktach. Jeden z tych archontów to przyjaciel... mojego przyjaciela. Wiem, że ona kieruje się na wschód i prawdopodobnie już niedługo będzie blisko. Bardzo blisko.
- Przecież jak ktoś nas złapie na próbie kontaktu z nią, to i na nas ogłoszą krwawe łowy!
- Dlatego potrzebujemy kogoś nowego.
- Hę?
- Kogoś, kogo nawet nie bierze się pod uwagę, dlatego się go nie pilnuje.
- Kogo masz na myśli, Thomasie?
- Och, proszę cię. Dobrze wiesz. Nie obrażaj swojej inteligencji!
- Odmówiłem księżnej, gdy zaproponowała mi stworzenie potomka, wiesz o tym dobrze.
- Mogłeś się rozmyślić! Na pewno się zgodzi, gdy z nią porozmawiasz. Powiesz, że jednak przydałaby ci się pomoc w archiwum czy coś. Księżna ci ufa!
- I nie chciałbym tego zaufania stracić.
- powiedział twardo brzydal.
- I ja również bym tego nie chciał, przyjacielu. Ale ta księga jest tego warta. Wiesz przecież! Gdyby wpadła w niepowołane ręce...
- ... to by była katastrofa.
- dokończył z westchnieniem Kvetoslav.
- "Bo kto posiądzie sekrety Księgi Nieumarłych, ten Posłańcem Gehenny obwołany zostanie, co berło unicestwienia nieść będzie tym, których śmierć tknąć wcześniej nie mogła."
- Dobrze, Thomasie. Jutro porozmawiam z Księżną o potomku.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 14-07-2016 o 10:59.
Mira jest offline