Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2016, 13:51   #10
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację

Patrzyli na niego. Ciągle patrzyli.
Nikt nie lubił być obserwowany w każdej chwili własnego życia. Nie mógł się wydostać, nie mógł zobaczyć Sif, nic nie mógł. A może jednak?
On też patrzył. Nie mógł przyglądać się im bezpośrednio, więc długimi godzinami wpatrywał się prosto w oczko kamery z determinacją mającą wzbudzić w monitoringu obawę. Nieuzasadnioną, niestety.

Lubił wyobrażać sobie, że ludzie siedzący przed ekranem z niechęcią spoglądają na kamerę w jego celi.

Do obmyślania planu ucieczki nie potrzebował widoku na to, co już wcześniej dostrzegł, a widział względnie dużo. W myślach, nie spuszczając wzroku ze szklanego oka, opracowywał sposób na każde z zabezpieczeń znajdujących się w Raft.
To pomagało mu nie zwariować. Obmyślanie setek sposobów, jednych bardziej, innych mniej brutalnych, ale każdy z nich zawierał w sobie te same elementy. Odzyskanie mocy, wyciągnięcie Sif i ucieczkę na koniec świata. Choćby miał biec bez przerwy.

Świat składał się w logiczne wzory. Widział jak rozchodzi się dźwięk oraz fale świetlne. Rzeczywistość ukazywała ukrytą geometrię przestrzenną, zaś Ari szukał odpowiedzi w geometrii czterowymiarowej. Szukał drogi na skrót, kiedy już wielokrotnie przeanalizował każdą inną i musiał tylko czekać na swoją okazję.

Załóżmy dwuwymiarowe więzienie - okrąg na kartce, w którym znajduje się dwuwymiarowy ludzik. Nie ma sposobu, by się wydostał na zewnątrz nie naruszając linii. Załóżmy teraz, że ludzik zyskuje trzeci wymiar. Z łatwością przejdzie nad obręczą.
Analogicznie wygląda sprawa w przypadku trójwymiarowego ludzika o imieniu Ari w trójwymiarowym więzieniu. Potrzebował czwartego wymiaru. Może być czas.

Po pewnym czasie zmienił taktykę. Musiał się jeszcze zobaczyć z Sif choćby przez chwilę. Za wszelką cenę, zaś on musiał na to znaleźć sposób.


Z godziny na godzinę zmienił decyzję. Zakończył się eon zerowy, a rozpoczął pierwszy, co sprawiło mu taką radość, że wyrył na ścianie pionową, krótką kreskę. Nie przejmował się krwawą smugą spod paznokcia.
Stało się to prymitywnym systemem odmierzania czasu, ale jednak odmierzaniem. Przez wiele dni czuł, że poczynił postęp i o krok zbliżył się do spotkania z Sif.

Przestał wpatrywać się w kamerę, a zamiast tego zaczął spać. Jeść i spać. Jeść i spać. Jeść i spać. Jeść i spać. Jeść i spać. W nieskończoność jeść i spać. Jeść i spać.
Gdy Morfeusz nie chciał nadejść myślał o Sif i uderzał głową w ścianę, by pozbawić się przytomności. Musiał spać. I jeść.
Nie wychodził na spacerniak, choć czasem bardzo tego chciał, ale męczył się tak nie dla siebie, ale dla niej.

Tylko kilka ruchów od czasu do czasu. Gdy czuł, że jego mięśnie zaczynały być zastałe, ruszał się kilkukrotnie. Tylko tyle, by ciało nie zapomniało jak należy je wykonywać. A potem szedł spać. Dobrowolnie lub na siłę.

Swego czasu odmówił telewizora LCD tylko dlatego, by samemu podjąć decyzję o własnym losie. Później żałował, ale miał tę satysfakcję, iż nie wszystko z jego wolności zostało mu zabrane. I tego się trzymał.
W ten sam sposób podchodził do wychodzenia na spacerniak. Prócz oszczędzania energii, gromadzenia jej podczas snu, dawało to dziecięcą wolność. Pomylę się. Odmówię. Nie przyjmę prezentu. Sprawię sobie ból. Ale to będzie mój ból i ja, tylko ja za niego odpowiadam. Nie jest narzucony. Jest efektem mojego wyboru.

Nie od razu pogodził się ze śmiercią. W zasadzie to nigdy się z tym nie pogodził z tym, ale nie mógł zrobić nic więcej niż rozpatrywanie w głowie różnych wersji przyszłości.


Następna ewolucja w myśleniu, przejście w eon drugi powitał z niemniejszą radością. Wtedy powstały dwie bruzdy oraz całkowita zmiana postępowania. Gdy nie spał i nie jadł, uczył się medytacji. Dla urozmaicenia oszczędzania energii pierwotnie. Zrozumiał, że czasem, żeby przyspieszyć, trzeba zwolnić.
Przekonał się również, iż do nauki medytacji nie jest potrzebny nauczyciel. Wystarczy podążanie za własnym głosem. I wyciszenie. Odpuszczenie wszystkiego, choć często nie jest to proste. Pozwolenie, by czas płynął swoim tempem.


Po długim czasie przyszło zrozumienie - eon trzeci. Może być zamknięty, ale wolności nikt nie jest w stanie nikomu zabrać. Wolność można odebrać sobie tylko samemu.

Więzienie może zmienić człowieka. Nie musi, ale może. W różnym stopniu. Ari zmienił się, choć niezbyt znacząco. Chwycił się sposobu do osiągnięcia własnego celu. Gromadzenia energii.

Kiedy drzwi celi otworzyły się, tuż po śniadaniu, początkowo podniósł głowę, by kolejny raz odmówić spacerniaka, a tyle wolności mu zostało. Odmówić przywileju to decyzja, w którą musieli się liczyć, bo doprowadzi do tego w ten czy inny sposób. A wystarczy tylko zasłonić oczko kamery i można iść spać lub medytować.
Tym razem jednak sytuacja była inna. Nadszedł czas ostatecznego rozegrania. Zagrania wszystkimi, słabymi kartami, jakie miał.

Miał zobaczyć Sif teraz lub nigdy, do tej chwili się przygotowywał przez… w zasadzie nie miał pojęcia ile czasu. Póki zmierzali w kierunku wyjścia, szedł spokojnie.
Sporo czasu szedł spokojnie, co wzbudziło jego zaskoczenie. Czyżby nie był to czas egzekucji?

I wtedy zobaczył ją. Tą, dla której rezygnował z telewizora, dla której pozbawiał się przytomności, odmawiał wychodzenia na spacer, spał i nauczył się medytacji. Tą, dla której gromadził energię.

Chwilę później ponownie czuł jej zapach, bliskość i dotyk. Widział ją pierwszy raz od tak długiego czasu. Przylgnął do niej. Teraz mógł kończyć się świat.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline