Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2016, 17:08   #14
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
17 Dzień 2 miesiąca 212 AC.River Rest.

W ciasnej kaplicy stali wszyscy ważniejsi goście. Była to istne pomieszanie kolorów, sukien i bogato zdobionych wamsów. Większość z gości uznała to za dobry moment, aby się pokazać wśród sąsiadów, czy przed seniorem. Mimo wieczornej pory temperatura na dworze była wysoka, jedynie delikatna bryza przynosiła ukojenie. Jednak w kaplicy nie można było odczuć tych przynoszących ulgę powiewów. Tym samym atmosfera była duszna, zarówno dosłownie jak i w przenośni. Obserwując twarze gości, można było być pewnym, że niektórzy z nich planowali jak najlepiej wykorzystać tą nową sytuację.

Jednak nie to było ważne dla Seathana i Mildrith stojących przed ołtarzem Siedmiu. Septon odchrząknął i rozpoczął ceremonię.

-Zebraliśmy się tutaj, aby połączyć węzłem małżeńskim tych dwoje ludzi ... - trzeba było powiedzieć, że kapłan starał się jak mógł. Mimo tego, że pocił się niemiłosiernie, nie tylko z powodu temperatury, ale i zdenerwowanie mówił z pasją i pewnym kunsztem oratorskim. Niestety, niezbyt fortunie dobrał temat swojego kazania, w stosunku do zebranych gości. Wspomnienie o sile w jedności wzbudziło nienawistne spojrzenia w przynajmniej kilku twarzach. Szybko zostały one jednak przykryte miną obytych w polityce ludzi. Twarzą nie wyrażającą żadnych emocji.

Gdy Septon skończył Seathan zdjął płaszcz Mildrith, okrywając ją satynowym w barwach Seaverów. Tym samym wypełniła się tradycyjna część oznaczającą, że bierze ją pod opiekę. Dało się słyszeć kilka radosnych głosów. Jedynie Mildrith, która obróciła się na chwilę zobaczyła krzywy uśmieszek na twarzy Garetha Kenninga stojącego obok Lorda Fowlera. Ta dwójka została jednak szybko zasłonięta przez resztę gości, wyrażających swoją radość. Ślub zakończył się ... nadszedł czas na wesele.

Sala Rycerska, Wesele. Godzina 20.

W sali panowała duża wrzawa. Goście rozmawiali między sobą, wino krążyło swobodnie. Atmosfera powoli się rozluźniała, aczkolwiek gdzieniegdzie można było zauważyć gniazda zapalne. Gareth Kenning próbował zwrócić na siebie uwagę Elanor, która wyglądała naprawdę olśniewająco tego wieczoru. Czynił to nieskutecznie, gdyż dziewczyna była wpatrzona w siedzącego u jej boku Addena Snowa, zasypując go wieloma pytaniami odnośnie wszelkich różnych bitew, życia na północy, muru i dzikich.

W innej części stołu można było odnieść wrażenie, że Roger Tarbeck, kłóci się o coś z Cletusem Farmanem. Obaj wyglądali na niezadowolonych, skrzywdzonych miejscem, w którym zostali posadzenie i obrażenie przede wszystkim na siebie nawzajem, ale również na innych wokół.

Senior Simon Seaver obserwował to wszystko spokojnym wzrokiem, obejmując wszystkich obecnych gości. W końcu skinął na ludzi przygotowujących przedstawienie. Nadszedł czas, aby rozerwać gości. Miał nadzieję, że nie popsuje to już i tak gdzieniegdzie napiętej atmosfery. Podniósł swój kielich z winem, zwilżając gardło. Po czym odwrócił się w stronę swojego wnuka i jego nowej żony.

-Obawiam się, że wasz ślub powinien być bardziej szczęśliwym doświadczeniem. Mamy tutaj jednak gniazdo szerszeni. Cały nasz region jest niespokojny.- po tych słowach popatrzył na swojego seniora. Tybolt Lannister nie wyglądał na typ wojownika. Najgorsze było też jednak to, że ludzie plotkowali, iż był po prostu słaby, chorowity. Wzrok Simona został napotkany przez Gerolda Lannistera, który z tajemniczą miną podniósł swój kielich w salucie dla ich gospodarza i państwa młodych ...

Uwagę wszystkich skupiły jednak występy, które właśnie miały się zacząć ...
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline