Cytat:
Napisał Mira Może to czynnik ludzki mnie zniechęcił, niemniej już pomijając piski i wrzaski w trakcie rozgrywki, pamiętam wykłócanie się graczy na sam koniec i jakieś problemy z rolą lidera, czyli był to dla mnie sygnał, że coś tam w zasadach nie do końca bangla. |
Rozegrałem kilkadziesiąt partii, zwykle po kilka - kilkanaście pod rząd i nie spotkałem się z takimi sytuacjami. Piski i wrzaski w trakcie rozgrywki - okej, to się może zdarzyć. Gdy ludzie mają 10 minut czasu do dyspozycji i masę problemów do rozwiązania, mogą ich ponieść emocje. Ale już na przykład wykłócanie się o cokolwiek, nie zdarzyło się nigdy. Jeśli zaś chodzi o lidera, to mam wrażenie że nie istnieje tutaj (lub prawie nie istnieje) problem spotykany w większości gier kooperacyjnych, czyli właśnie przywódcy, który już świetnie zna rozgrywkę i chcąc osiągnąć jak najlepszy rezultat usiłuje sterować wszystkimi graczami, aby grali lepiej. Tutaj zwyczajnie nie ma na to czasu. Każdy musi się skupić na planowaniu swoich działań i dogadywaniu z innymi, aby ze sobą nie kolidowały w jakiś sposób. Nie ma absolutnie opcji, żeby zaplanować ruchy i za siebie i za kolegę obok. Z drugiej strony jeśli jest taka osoba, która potrafi się wcielić w kapitana i co jakiś czas przypomnieć graczom o pewnych rzeczach ("czy jesteście pewni, że ten wielki statek nas nie zabije?", "czy ktoś naładował główny reaktor przed 7-mą turą?") to jest to bardzo przydatne. Czyli wg mnie nie jest to gra, która ma problem lidera, a taka, która takiego lidera potrzebuje
Ale oczywiście opinie - opiniami. Polecam zagrać i przekonać się na własnej skórze. Najlepiej więcej niż jedną partię. W pierwszej powinno się dostać solidnego łupnia od gry - jak w każdym ko-opie.