Wątek: Antykreator
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2007, 23:57   #8
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Blacker:

-Takiej odpowiedzi spodziewałem się po Tobie-Baal Chazar uśmiechnął się i klepnął Cię przyjacielsko po ramieniu.

-Wiesz gdzie jest klub Pana Asmodeusza w Limbo? Zresztą po co ja się pytam, pamiętasz te urocze dżinnije, u których Lucyfer załatwił nam noc, po tym jak rozgromiliśmy tych pieprzonych Szeolitów !-zaśmiał się rubasznie na wspomnienie tych pięknych czasów-Tak aż się łezka w oku kręci.

-Ale do rzeczy, masz się tam stawić za 20 minut. Prosili o mojego najlepszego człowieka. Idziesz tam jako Kruk, pamiętaj! Nie zawiedź mnie Blacker!- jego dłoń zacisnęła się na Twym ramieniu, poczułeś nieprzyjemny ucisk. Oczy Baala patrzyły na Ciebie zimno, nie zostało w nich nic z tego ciepła i sympatii jakimi jeszcze przed chwilą promieniały.

Jacob:

-Może z większym szacunkiem Jacob! -warknął Raguel

-Nie chcę mieć problemów z Asmodeuszem, ą on ma wszędzie swoje wtyki- to mówiąc demon rzucił podejrzliwe spojrzenie barmance, która zamiast odejść jak jej poleciłeś, krzątała się po sali niby coś sprzątając.

-Naprawdę nie wiem, o co chodzi! Prosili tylko o mojego najlepszego człowieka. Może chodzi o stłumienie jakiejś kolejnej rewolty? Ostatnio dużo się mówi o zakusach markiza Kymmerisa, podobno zbiera ludzi i chce zdetronizować Lucyfera. Ale to są tylko plotki, a to konkrety -Raguel wyciągnął z kieszeni płaszcza pokaźną sakiewkę i położył przed Tobą na barze.
Zważyłeś ją w dłoni, była naprawdę ciężka, pociągnąłeś za troczek. Twoim oczom ukazała się zawartość woreczka. Diamenty, rubiny, szmaragdy skrzyły się wśród głębiańskich złotych talarów.

-To tylko zaliczka, Asmodeusz powiedział, że płaci dwa razy tyle i dorzuci jeszcze ze trzy ładne demonice do Twojego baru! Zastanów się Jacob. Jeśli się zdecydujesz to za 20 minut masz być u niego w klubie.

Nanael:

-Kurwa zjebie obrzygałeś mi buty! -wrzasnął Ksopigiel patrząc na swoje, jeszcze przed chwilą lśniące oficerki.
Anioł zamętu, z impetem rzucił Cię na udeptana ziemię przed barem. Wylądowałeś twarzą w swoich rzygowinach. Ksopigiel sprzedał Ci potężny kopniak w bok.

-Już sobie przypomniałem czemu wysłałem Cię do pilnowanie Szeolu! –sapnął, schylił się po Ciebie i znowu przerzucił przez ramie.

-Gabryś zbiera ludzi na jakąś wielką akcje, więc stwierdziłem, że mu Ciebie podrzucę. Ty się zabawisz, a nasz kochany regent dostanie kurwicy, a ja będę miał z tego przednią zabawę! –rechot Ksopigiela dochodził stłumiony przez opary alkoholowej mgły która otulała Twój zbolały umysł.

Anduris:


-Wiesz dobrze, ze nigdy się z Toba nie zgodzę! Zrozumiał byś to, gdybyś musiał tak jak ja na życzenie Pana niszczyć miasta, wyrzynać w pień całe wioski! Zabijać mężczyzn, kobiety i dzieci! Wszystko w imię Pana i z jego rozkazu! –Frey uniósł się na krześle, jego wilcze rysy wyostrzyły się, ą ciemne oczy zapłonęły.

-Przepraszam Andurisie uniosłem się.-wciągnął głęboko powietrze i usiadł z powrotem na krześle.
Smukłą dłonią potarł wytatuowaną na policzku salamandrę.

-Wiesz, jak mnie to męczy, nie mogę spać cały czas mam koszmary. Nawet nie wiesz przyjacielu ile bym dał za to, żeby ktoś uwolnił mnie od tego brzemienia.-Abbaddon uśmiechnął się do Ciebie ze smutkiem.

-Ale teraz chodźmy, zabierz swój miecz. Nie mamy czasu do stracenia, Gabriel i Michał oczekują nas w Pałacu Pańskim.


Melodia:

Rafał podszedł do Ciebie, w jago delikatnych orzechowych oczach mieściła się chyba cała miłość i dobroć tego i innych światów. Wyciągnął dłoń i pogłaskał Twoje kasztanowe włosy.

-Moja mała Melodia, moja mała mądra Melodia –przemawiał spokojnie i uśmiechał się do Ciebie –Przyszedł dla nas czas wielkich wyzwań i wielkiej próby. Dla tego właśnie potrzebne będą Twoje zdolności i bystry umysł.

-Melodio czy kochasz Pana, czy jesteś dla Niego gotowa zrobić wszystko!? -ton Rafał zmienił się z łagodnego przeszedł w stanowczy.

Archanioł położył ręce na Twych ramionach. Poczułaś bijące od nich ciepło i tą niesamowitą moc, którą Ty także potrafiłaś z siebie wykrzesać lecząc chorych i rannych. Nie mogłaś się równać z Rafałem, którego imię w końcu znaczyło „Bóg uzdrawia” ale Twoje ręce i tak potrafiły czynić cuda.

-A czy jesteś się w stanie poświęci dla Królestwa, dla mnie?! Jeśli tak to chodź ze mną, czekają na nas w Pałacu Pańskim.


Orfeusz:

-Nie dzwonie aby ucinać sobie pogawędki o Twoich genitaliach, które swego czasu wzbudziły nie lada sensacje wśród dziewczyn z mojego burdelu- demon szczerzy się do Ciebie.

-Zadałeś złe pytanie staruszku! Prawidłowe brzmi za ile, albo raczej za co!

Rozmowa zaczęła schodzić na bardziej interesujące Cię tematy. Co takiego Mod chciał Ci zaproponować, zastanawiałeś się, craz bardziej skupiając się na rozmowie.

-Rękopis ‘Boskiej komedii” Dantego prawdziwy rarytas –kusił Cię Zgniły Chłopiec-wiem że jak mało kto potrafisz docenić jego wartość i mój gest. Jeśli zgodzisz się zrobić coś dla mnie dorzucę Ci jeszcze szkic Kleopatry, który wyszedł z pod ręki Michała Anioła, ą zdaję mi się że masz do niego sentyment. Myślę, że się dogadamy. To jak za 20 minut w moim klubie.-demon rozłączył się. Stary skurwysyn wiedział jak Cię podejść.
 

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 15-05-2007 o 00:10.
MigdaelETher jest offline