„ Pieprzony drań „ . Orfeusz siedział jeszcze przez chwile na fotelu „ Ja ja nienawidze tego szczwanego szczura”
Przez chwile rozwazał mozliwosc by pokazac temu malemu cwaniaczkowi , ze nie można go kupic „ot tak „ .
„Parszywe bydle „ pomyslał Oreusz wchodzac do klubu Asmodeusza „Kurwiszcze jakich malo „
Był czesciowo zły na siebie , ze ta mała gnida tak szybko go kupiła ... pewnie trzymał te cacka na jakas specjalna okazje ...
Nie zdejmujac płaszcza , ani przyciemnianych okularów wszedł do hallu klubu ...
Podszedł do szatniarza
„Szef na mnie czeka „ powiedział jakby od niechcenia ... ale już czuł dotyk delikatnego pergaminu w dłoniach i sycacej oczy kreski mistrza ... |