Feliks
Myśląc połowie hrabstwa w cesarstwie, od razu idę do pracowni, zostawiając na targu mojego kolegę i tymczasowego zastępce Janka z Brzozy. Wchodzę do pracowni, ciesząc sie z odpowiedniej ilości materiałów do zrobienia dobrego futra, Krzyczę do ojca, który jest na gorze - "niech nikt mi teraz nie przeszkadza, mam ważne zamówienie !", zaryglowuję drzwi, chwytam narzędzia z haka i zręcznymi ruchami biorę sie za wyrób niepierwszego w swoim życiu futra, rozmyślając cóż za dobry klient mi się dziś trafił. |