Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2016, 01:34   #8
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Wasyl tylko czekał na zaproszenie. Usiedli i przy piwku zaczęli rozmawiać.
-Ten mój towarzysz to sługa Morra. Poznałem go jakiś czas temu i podążam za nim.- Podsumował krótko dając do zrozumienia machnięciem ręki, że za wiele nie da się z niego wyciągnąć.
-Chciałbyś jakąś gorącą historię usłyszeć?- Zamyślił się gladiator.
-W sumie to epickich bitw nie miałem jakiś w drodze, ale z rok temu jak szampierzowałem jednemu bojarowi zrobiła się zawierucha. Zdradziecki sąsiad w komitywie z mrocznymi elfami najechał włości mego darczyńcę.- Wasyl popatrzył na rozmówcę licząc, że zakpi z jego elfów.
- Kiedy moja walka się zakończyła zaatakowali z dwóch stron. Od morza i od lądu. Ruszyłem zobaczyć co się dzieje. Na szczęście byłem uzbrojony więc z gołą klatą nie leciałem na wrogów.- Zaśmiał się lekko gladiator.
- Nie wiedzieć skąd doskoczyło do mnie dwóch długouchych i zaczęła się walka. Nie spodziewali się w tym miejscu nikogo więc żadna ze stron nie miała przewagi zaskoczenia. Trochę się z nimi tłukłem. Na szczęście na arenie nie raz miałem walki jeden na kilku więc nie dałem się. W końcu popadali scierwulce. Ja zadowolony, ale już wykończony drugą walką tego dnia nie zauważyłem kuszników przyglądającym się walce.- Drozdow splunął na ziemię poirytowany zajściem.
- Było ich trzech. Naszpikowali mnie bełtami. Ulryc chciał, że miałem na sobie zbroję płytową z pojedynku i przeżyłem. Padłem nieprzytomny i kiedy się ocknąłem okazało się, że z odsieczą przybył brat bojara zmierzający na północ. Elfy nie zdążyły pochwycić zbyt wielu do niewoli więc i mi się udało.- Wyprostował się kislevczyk z uśmiechem.
-Inaczej pewnie bym, albo trupem był lub niewolnikiem uszatych.- Popił piwem i zaczął odpowiadać na pytania Gregora.

Po około godzinie Gregor namówił Wasyla by udał się z nim do zajazdu gdzie zamierzał opowiedzieć porządnie i z klasą opowieści. Pokazać, że opowiadać można z pasją i jeszcze na tym zarobić.
Kiedy weszli do karczmy, która była pod murami miasta zasiedli przy jednym ze stołów przy kominku. Ludzi było niezbyt wielu dzięki czemu szybko karczmarz postawił piwa przed nimi.
Po paru chwilach zrobiło się dość tłoczno a Gregor zwrócił uwagę miejscowych głośno z Wasylem rozmawiają.
Rozpoczął swoją, a raczej Wasyla opowieść i szybko ich stolik został otoczony słuchaczami. Opowiadanie Gregora wstrząsnęło gladiatorem. Nie wiedział, że tak można ubarwić jego historię.
Stawiane były kolejne kufle i dzbanki piwa, a i ktoś jadło podstawił.

Opowieść trwała z dwie godziny, przez które Drozdow najadł się i dość skutecznie się podchmielił.
Kiedy już zaczynał się koniec opowieści Wasyl udał się na stronę i kiedy wrócił Gregor siedział na stole i opowiadał dalszy, już zmyślony ciąg wydarzeń z opowiadania. Drozdow machnął ręką i udał się na spoczynek. Jakie było miłe zaskoczenie jak się okazało, że ktoś opłaca wszystkie zachcianki tego wieczora Gawędziarzowi i jego kompanowi. Okazało się, że mieli pokój opłacony.

Gladiator wszedł d pokoju. Siadł na łóżku i tylko zdołał zdjąć co cięższe rzeczy z siebie i padł zmęczony. Myślał, że może zacznie podróżować i szukać sławy. Taki Gregor potem rozśpiewa to i złoto zacznie płynąć rzekami.
 
Hakon jest offline