Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2016, 19:34   #10
Layla
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Po podejściu bliżej domu, Kirstin wydawało się, że budynek roztacza sobą jakąś złowieszczą aurę. Jakby okna były smoliście czarnymi oczami obserwującymi każdy ich ruch i czekającymi na dogodną chwilę, by pochłonąć ich na zawsze. Czuła się bardzo nieswojo, więc postanowiła nie przyglądać się dłużej posiadłości. Odpaliła swoją lampę, której ciepły, żółty blask dawał chwilowe ukojenie i uspokojenie. Wraz z Edgarem i pozostałymi poczęła przedzierać się przez zarośniętą krzaczorami ścieżkę i niedługo później znaleźli się na tyłach domostwa. Zakratowane okna parteru nie dawały szans, by dostać się do środka tą drogą, ale przynajmniej można było spróbować drzwiami, które zobaczyli niedługo później. Wtedy dostrzegli też światło w pokoju na pierwszym piętrze.


Kobieta nie zdążyła się nawet zastanowić nad tym wszystkim, gdy przez ułamek sekundy mignął jej w oknie cień jakiejś postaci. Mimowolnie, od czubka głowy aż po kość ogonową przeszył ją zimny jak dotyk trupa dreszcz. Przełknęła ślinę i spojrzała po towarzyszach.
- Widzieliście? Ktoś jest w pokoju na piętrze. Zauważyłam cień... - Starała się nie mówić zbyt głośno.
Odruchowo odwróciła się i rozejrzała po tyłach domostwa. Jeszcze nawet nie weszli do środka, a już przestawało jej się to podobać.
- Podobno nasz cel miał być martwy, jak dotrzemy na miejsce... - Zmarszczyła brwi. - Chyba, że to nie naszego twardziela widziałam w oknie.

Próbowała sobie wmówić, że jej się przywidziało, ale wiedziała doskonale, że nie. I Edgar chyba też to widział, sądząc po wyrazie jego twarzy. Starała się odrzucić od siebie te myśli i skupić się na robocie. Nawet, jeśli trafią na jakiś opór w środku, to jest tu tyle chłopa, że na pewno sobie dadzą radę z jednym, czy dwoma na piętrze.
- Nieważne. Którędy wchodzimy? Ja obstawiam te drugie drzwi. - Wskazała na wejście od kuchni.
Raz jeszcze przeniosła wzrok na okno na piętrze, ale tym razem niczego podejrzanego nie zobaczyła. Poprawiła płaszcz, ale miała wrażenie, że dreszcze, które przemykały przez jej ciało nie były spowodowane jedynie niesprzyjającą pogodą.
 
Layla jest offline