Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2016, 17:39   #3
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna, z wrodzoną elegancją zabrał się za jedzenie, które - nie da się ukryć - nie dorównywało temu, jakie zwykle znajdowało się na stołach w zamkach i dworach. Gaspard de Prony nie narzekał jednak. Jadał już mniej smaczne rzeczy... w tym i takie, które musiał sam upolować i ugotować. A ten kurczak był całkiem niezły, chociaż wino z trudem zasługiwało na taką nazwę.
Wytarł palce w szmatkę, by nie poplamić ozdobionego herbem tabardu, po czym odsunął z czoła włosy, co rusz opadające mu na oczy.
W zasadzie chciał z pozostałymi omówić plany na najbliższą przyszłość - jakiś potwór do zabicia, jakaś dziewica do ocalenia - ale w zadaniu pytania przeszkodziła mu wpadająca do tawerny fala wody i szczurów.

Co jak co, ale port powinien być zabezpieczony przed wodą.
Gaspard dzieckiem nie był - nie raz i nie dwa widział pola i łąki zalane wodą, ale to statki wypływały z portu w morze. Morze nie powinno składać rewizyty.
Jakoś sobie nie wyobrażał walki ze szczurami, czy z morskimi falami. Dopił wino i odstawił pucharek na stół, tuż przed tym, nim obsługa zabrała mu go sprzed nosa.

- Chyba musimy zmienić lokal - powiedział. - Zabiorę tylko Papillona i idziemy szukać bardziej suchego miejsca.

Wierzchowiec, noszący wdzięczną i 'lekką' nazwę, nie był konikiem morskim i lepiej go było zabrać na suchy ląd, zanim morze poczyni kolejne, bardziej niebezpieczne kroki.
 
Kerm jest offline