W przypadku bitew walczących nie obchodzi czy powalony przeciwnik zdąży zmówić zdrowaśkę przed śmiercią, czy też nawet ostatecznie ją przeżyje - liczy się stojący na nogach przeciwnik, który wciąż stanowi zagrożenie. Topór wbił się w obojczyk - wyeliminowany do końca walki. Ostrze zatopiło się w pachwinę i jeśli trafiło w tętnicę to ofiara nie powinna mieć nawet cienia nadziei na to, że przeżyje. Nie trzeba być po studiach medycznych, aby wiedzieć, że ostra stal wbijająca się w ciało przeciwnika szybko ostudzi jego mordercze zapędy, a to czy delikwent ostatecznie przeżyje jest w takich momentach raczej mało znaczące. Poza tym, obecnie stosowane w jednostkach policyjnych kule są wytrzymałe i cechują się dobrą penetracją ludzkiego ciała właśnie po to, aby nie zabić napastnika, ale go unieszkodliwić (kula wlatuje jedną stroną i wylatuje drugą stroną, ewentualnie zatrzymuje się w ciele bez rozpryskiwania się na wiele drobnych kawałków), a i w tych wypadkach często ktoś ginie. Dawniej, chociażby w czasach secesyjnych, kula wystrzelona z pistoletu powodowała potworne zniszczenia w ludzkim ciele, bowiem rozbryzgiwała się wewnątrz na dziesiątki odłamków, które pustoszyły organy wewnętrzne. Ludzie ciało zdolne jest wiele wytrzymać (nie raz widziałem zdjęcia człowieka z ostrzem noża w głowie lub dziurą po strzale snajperskim, a mimo to żył) i zregenerować się do pewnego stopnia, ale są też przypadki, gdy człowiek umiera od jednego, wydawałoby się niepozornego ciosu (nawet nie zliczysz ile osób zginęło podczas dyskotekowych bójek) - wszystko jest w rękach losu.
P.S. W owej śmiertelności nie chodzi nawet o uchwycenie realizmu, a samo ryzyko, bo to kręci niektóre osoby i zmusza do opracowywania odpowiedniej taktyki.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019
Ostatnio edytowane przez Warlock : 30-08-2016 o 09:59.
|