Koniec świata?
Nie da się ukryć, że czegoś takiego Raul się nie spodziewał. Było paru oszołomów, którzy głosili, że już, że za chwilę, a Raul nigdy w te głupoty nie wierzył. I nie uwierzyłby, gdyby dokoła wszystko nie zaczęło się walić.
Nawet przez moment nie pomyślał o tym, by wrócić do gospody po resztę swoich rzeczy. Gdyby w ogóle zaczął myśleć, to pewnie zgarnąłby jakąś ładną panienkę i zabrał ze sobą. Zapewne byłaby mu wdzięczna, bo widok tego, co pozostało za ich plecami, nie pozostawiał złudzeń co do losu tych, na drodze których los lub któryś z bogów nie postawił portalu.
Co miało być po drugiej stronie, tam gdzie kończyła się magiczna droga? Tego nie wiedział, ale z pewnością nie mogło to być coś gorszego, niż ogień, który niszczył starą planetę.