Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2016, 09:45   #5
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Śmierć Świata.

Polowanie szło po myśli czekającego w zasadzce Hendrika. Słyszał już nadbiegającego zwierza. Wiedział, iż osaczającego go Szybki i Piękna wyprowadzą zdobycz wprost na niego. Na polne kilkoma susami wbiegła młoda łania. Na chwilę się zatrzymała czując za sobą podążające psy, czarnowłosego, brodatego półefa, siedzącego pod wiatr nie była w stanie wyczuć. Strzał był czysty. Trafił prosto w komorę. Łania ugodzona w serce zdołała wykonać jeden skok nim padła martwa na ziemię. Na polane wbiegł Szybki z wywalonym jęzorem.
[MEDIA]http://cdn.psy-pies.com/artykuly/wychowanie-psa/duze/stojka-wykonywana-przez-psa-mysliwskiego-wyzla-wegierskiego-krotkowlosego633.jpg[/MEDIA]
Podbiegł do zdobyczy i zadowolony czekał na swego pan by się nią pochwalić. Hendrik podniósł z ziemi plecak. Był zadowolony z tych kilku dni łowów, które pozwoliły mu się oderwał od rutyny świątyni. Ruszył niespiesznie ku zdobyczy. W tym czasie na polany z boku do kierunku, z którego wpadł Szybki na polanę wbiegła Piękna.
[MEDIA]http://1.bp.blogspot.com/-Q3A_0oK_-_I/VjDKeH1XpXI/AAAAAAAAAYE/9lTFEJTe6UE/s1600/seter_sylwetka.jpg[/MEDIA]
Suka była nieco starsza od swojego partnera, nie spieszyła się z dwóch powodów. Wiedziała, iż jej człowiek upoluje zdobycz oraz była szczenna. Jej wypełniony, olbrzymi brzuch nie pozwalał na bieganie z taką prędkością jak Szybki.

Wtedy też rozpętało się piekło, pod świeżo upolowaną łania rozwarła się ziemia. Łup ,z sykiem pary, wpadł w szczelinę, w której widać było magmę. Wokół słuchać było podobne dźwięki.
Hednrik gwizdem wezwał psy i ruszył biegiem do miasta, które było oddalone już nie dalej niż dwie modlitwy biegu.

To był koniec świat. Hendrik tyle lat szkolił się w walce i posłudze kapłańskiej a teraz nie mógł niczego zrobić. Wokół niego otwierały się ogniste szczeliny, z nieba leciały ogniste bomby z powstałego opodal miasta wulkanu, wszędzie opadał gęsty pył oblepiający wszystko. Świątynia, w której pobierał nauki i szkolił się do walki ze złem, legła w gruzach grzebiąc pod gruzami zebranych tam kapłanów i wiernych. Hendrik widział to na własne oczy i nie mógł nic zrobić. Wokół ginęli ludzie, pod gruzami, w szczelinach, trafieni ognistymi pociskami z nieba. Na to też nie mógł nic poradzić. Przed sobą widział dziwny blask, kierował kierował się więc w jego kierunku wiedziony nadzieją, gdy w hałasie usłyszał rozpaczliwy dziecięcy płacz. Jedna komenda i psy poprowadziły go w boczną uliczkę. Przed zawalonym, płonącym domem ujrzał ryczącą, umorusaną kilkulatkę, rozpaczliwie wołającą rodziców, którzy niechybnie zginęli w płonących ruinach domu.
Hendrik porwał dziecko na ramiona. Niewiele mógł zrobić, lecz musiał uratować chociaż to jedno życie. Pognał w kierunku rynku, tam ujrzał bramę czy też portal. Wiele o nich słyszał. Wiedział, iż podróż nieznaną bramą to hazard, lecz nie miał żadnego wyboru. Tuląc szlochające dziecko wpadł wraz z psami w bramę.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 05-09-2016 o 09:59.
Cedryk jest offline