Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2016, 10:17   #6
kinkubus
 
kinkubus's Avatar
 
Reputacja: 1 kinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputację
Na imię mi Pech i to właśnie ja przeżyłam koniec świata.

Szlak o tej porze roku był przyjazny. Nie męczyły upały, a przypływy chłodu można było łatwo zwalczyć narzucając na plecy lekki płaszcz. Pech z wyjątkowym spokojem przyglądała się mijanej przyrodzie, spinając jedynie kiedy napotykała innych podróżnych, którzy chociaż nieliczny, prawie zawsze chcieli się przywitać i wymienić wrażeniami z nadchodzącej drogi. Być może to właśnie mała ilość wędrowców ze stron z których przybywała powodowała, że tak często chcieli zaczerpnąć informacji.

W dziczy czuła się swobodnie pomimo czyhających tam niebezpieczeństw. Zawsze miała przygotowane kilka zaklęć, które pomagały w ulotnieniu się z nieprzyjemnych sytuacji, czy to przy ataku dzikiego zwierzęcia czy też jakiegoś łupieżcy.

Jedni czuli się jak w domu blisko innych ludzi, ona przeciwnie, dlatego zawsze nachodził ją nieprzyjemny dreszcz, gdy tylko docierała do miasteczka. Dla niej było zbyt gwarne i ruchliwie, nie dało się łatwo przewidzieć zachowania innych oraz tego, co za chwilę może się nadarzyć, jak na przykład dwójka rozbrykanych dzieci, które przez przypadek przewróciły ją prost w brudną kałużę kiedy była tutaj ostatnim razem.

Wtapiała się w tłum, przynajmniej tak długo, jak nikt jej nie zaczepił. Prosta tunika, narzucona na równie prostą koszulę i spodnie, częściowo przykrywała zawieszoną przy pasku torbę obok której dodatkowo dyndały siermiężne tuby na zwoje. Czerń ubioru kontrastowała z zagubionymi, szarymi oczami, które w blasku światła wyglądały bardziej na białe i nadawały wyrazowi młodziutkiej twarzy odrobiny szaleństwa.

Gdyby nie dziewczęce lico, łatwo byłoby Pech pomylić z długoletnim włóczykijem, brudne i znoszone buty, ubłocone nogawki, szorstkie dłonie, blizny i siniaki, wszystko zwieńczone tobołkiem przerzuconym przez ramię.

***

Chciała jak najszybciej zakończyć swoją wizytę. Skierowała się pośpiesznie do umówionego miejsca, żeby pozbyć się pakunku, jednak nawet nie w połowie drogi, zaczęło dziać się coś niepokojącego. Ziemia zaczęła trzeszczeć i trząść, a później dosłownie rozchodzić prosto pod jej nogami. Przerażona spojrzała przed siebie, by ujrzeć zagładę znanego jej świata. W pierwszym odruchu pomyślała o tym, by jak najszybciej wrócić do domu, chociaż droga nie była krótka.

Zerwała się z miejsca, jednak szybko zderzyła się z kimś pośród panującej paniki i upadła na ziemię. Zanim zdążyła zorientować się w sytuacji, ta sama osoba siłą zaciągnęła ją w stronę gorejącej czerwieni do której kierowało się więcej postaci. Na początku próbowała się wyrwać, co jedynie nadwyrężyło jej nadgarstek. Zatrzymali się dopiero w środku obcej sfery, która zaczęła oddalać się od ziemi, odlatując w nieznaną przestrzeń.

Miała trudność z uwierzeniem w to, co widziała. Nie miała pojęcia, że świat jest tak rozległy, samej znając jedynie mały, niewidoczny z takiej odległości punkt. Do tego całość stała w płomieniach i rozpadała się z każdą sekundą, pochłaniając pobliskie gwiazdy i ostatecznie pozostawiając po sobie jedynie kosmiczny pył. Nieważne jak bardzo chciała, nie była w stanie wykrzesać z siebie ani jednego słowa; szoku nie przerwała nawet rysująca się w oddali druga, podobna planeta. Przez łzy, łkając pod nosem, patrzyła na rysujące się przed nią widoki nowej, nieznanej krainy.

Potem uderzył w nią oślepiający blask, a zaraz po nim nastała ciemność, gdy dziewczyna straciła przytomność...
 

Ostatnio edytowane przez kinkubus : 05-09-2016 o 12:44.
kinkubus jest offline