Ku pewnemu zaskoczeniu Gasparda nie wszyscy byli idiotami, co hurmem rzucą się w paszczę niewiadomego, nie patrząc na nic i na rozsądek się nie oglądając.
Zapewne dlatego, żeby im nich tchórzostwa nie zarzucił, które to wielu z rozsądkiem właśnie myli.
- Smród jak smród, gorsze rzeczy można spotkać. Jak truposz parę dni poleży, na przykład - odparł na pytanie Frigi. - Ktoś musi im pleców pilnować, gdy tak bezumnie się pchają do tej piwnicy. No i jeśli tam była woda, to prędzej na kolejnego truposza się natkną, niż na kogoś, z kim będzie można stanąć do walki. A tu... a nuż ktoś się zjawi, na przykład by sprawdzić, czy kompani-mutanci przeżyli.