Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2016, 11:57   #29
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


Gdy kilof raz za razem uderzał w drzwi pomiędzy sapnięciami krasnoluda, Asleif w końcu wyciągnął miecz z pochwy do tej pory niesionej niedbale pod pachą. Przymocował ją do pasa i mocniej zacisnął dłoń na rękojeści. Ostrze było typowo bretońskie i wykonane raczej przeciętnie, z pewnością nie mogło aspirować do broni rycerza. Ale ponad trzy funty solidnej wyostrzonej stali swoje uczynić potrafiło nie gorzej niż błyszczące klingi wysokiego stanem rycerstwa. Rozpłatywanym ciałom i odrąbywanym członkom za jedno było ile warte dzieło miecznika, które to czyniło kreując malownicze rozbryzgi krwi.

Solidna okuta pałka zawisła na rzemieniu przy pasie. Asleif zazwyczaj obijał gęby pięściami lub nią właśnie gruchotał ręce, kolana, czy tez rozbijał głowy. Ponad trzy stopy nagiej stali, to nie była broń jakiej używało się w miejskich zaułkach i zwracała na siebie uwagę straży. tutaj jednak sytuacja była trochę inna.

Rzezimieszek spojrzał na kawałki ciał zawieszone na hakach i splunął gdy jego wzrok prześlizgnął się po resztkach ołtarza.
Mrucząc coś pod nosem stanął za Kazem, a obok Louisa. Wzrok miał dość pochmurny, ale przebijała z niego ciekawość.


 
Leoncoeur jest offline